Thriller daleki od ideału
Nie jest to film, który zaskoczy was czymś nowym. Nie ma w nim nic, co na dobrą sprawę jest godne uwagi. I najważniejsze, nie jest to ciekawy i interesujący thriller. Raczej bardzo nieudana próba zbliżenia się do tego gatunku.
04.12.2006 18:08
Nazwisko reżysera zapewne większości kojarzy się z horrorami. Twórca, który od wielu lat doskonali się w budowaniu napięcia i strachu, tu się niestety nie popisał. „Red eye” od samego początku jest dla uważnego widza dosyć przewidywalny. Budowanie napięcia zasadniczo nie istnieje, serce nie drży, adrenalina nie rośnie, nic się nie dzieje. Pomysł sam w sobie jest ciekawy, dobry i interesujący, lecz na tym się kończy.
Nie ma tu też aktorstwa. Przypadkowo dobrani aktorzy nie tworzą całości, nie są zespołem, nie ratują tego filmu. Znana już z filmu „Polowanie na druhny” Rachel McAdams, tam wypadła prawie bez zarzutu. Tu nie istnieje, jest sztuczna, nieprzekonująca, a grymasy na twarzy są jedynie grymasami, a nie efektami strachu, trwogi, przerażenia, lęku. Partnerujący jej Cillian Murphy jest odrobinę lepszy... w roli złego faceta, ale tuż też daleko do ideału. Film zasadniczo dwóch aktorów, gdzieś w tle są jeszcze dwie. Koleżanka w zagrożonym hotelu i ojciec, o którego życie trzeba walczyć.
Drugim poważnym aspektem na niekorzyść dla tego filmu jest scenariusz. A raczej jego brak. Nie ma tu nic, co powinno zaskoczyć, co powinno przerazić w umiejętny sposób, co w rzeczy samej prowadzi nas do trzymającego w napięciu thrillera. Gdyż takim to gatunkiem jest zasadniczo „Red eye”.
I to już wystarczy, a by pogrzebać nie tylko ten film, ale każdy inny. Wszystko inne zasadniczo jest już mniej ważne, choć też nie błyszczy. Jeśli brakuje dobrej aktorskiej gry, jeśli scenariusz nie pozwala na określone pole manewru i nic z niego nie wynika, wtedy film jest praktycznie skazany na klęskę.
Nie jestem w stanie zarekomendować wam tego filmu, gdyż nie chcę narazić na nudę i źle zainwestowane pieniądze. Jest to jeden z niewielu filmów ostatnio, który warto i należy omijać szerokim łukiem.