Tony Knight nie żyje. Komik zmarł w wypadku na wakacjach we Francji
Aktor, komik, ale także psi behawiorysta miał 54 lata. O śmierci Knighta poinformował brat jego życiowej partnerki. "Żyje teraz w swoim najgorszym koszmarze bez Tony'ego, swojej bratniej duszy" - napisał na stronie zbiórki, którą założono po tragicznych wydarzeniach.
Jak podaje Fox News, urodzony w Wielkiej Brytanii komik zginął, gdy upadła na niego gałąź z drzewa. Do tego tragicznego w skutkach wypadku doszło podczas festiwalu Rock & Cars we francuskiej miejscowości Lavaur. Jak podaje jeden z francuskich dzienników, w tym wypadku ucierpiało kilka osób, ale właśnie Knight poniósł najgorsze obrażenia i nie przeżył.
"Był sprawny, zdrowy, szczęśliwy. Miał dużą charyzmę, poczucie humoru i przyszłość przed sobą" - można przeczytać na stronie zbiórki założonej przez brata Haley, która żyła z Tonym przez ostatnie 15 lat. Pieniądze mają być przeznaczone na pogrzeb i pokrycie kosztów medycznych.
Tony Knight w swojej pracy łączył pasję do komedii oraz miłość do psów. Miał autorskie komediowe show "Szalone psy i Anglik", z którym występował w Australii i na innych kontynentach. We Francji był od zaledwie kilku dni, co roku spędzał tam wakacje. Krótko po tym miał jechać do Wielkiej Brytanii ze swoim programem.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" mówimy o rewolucji w HBO Max, które zmieniło się w krótkie Max. Ile to kosztuje? Co można oglądać? Przy okazji wspominamy wstrząsające sceny z "Rodu smoka", który wraca z 2. sezonem. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: