Miejsce 8.
Seth MacFarlane poczuł wiatr w żaglach i po sukcesie „Teda” postanowił nie tylko stanąć za kamerą, ale także przed nią. Efekt jest wyjątkowo przykry, bowiem z MacFarlane’a żaden aktor pierwszoplanowy. Seth miota się więc nieporadnie na pierwszym planie, podczas gdy westernowe tło służyć ma mu za pretekst do wypowiedzenia szeregu, głównie kloacznych, gagów. Scena z owcą oddającą mocz na jego twarz czy kowbojem z biegunką wypróżniającym się do kapelusza, to tylko niektóre z licznych „atrakcji”, jakie dla nas przygotował.
Pomóc usiłują mu m.in. Charlize Theron, Liam Neeson, Giovanni Ribisi czy Sarah Silverman, ale mętne dialogi i zajeżdżane na śmierć sytuacje, z którymi przyszło im się mierzyć, są wyraźnie ponad ich siły. Broni się jedynie Neil Patrick Harris w roli… właściciela salonu pielęgnacji wąsów.