TOP 16: Najbardziej wyczekiwane premiery filmowe 2016
01.02.2016 14:44
Żaden kinoman nie ma powodu do narzekań na brak ciekawych premier w przyszłym roku. Gołym okiem widać, że 2016 będzie obfitował w ciekawe filmy. Prezentujemy te najlepiej zapowiadające się. Niektóre z nich były już pokazywane w Stanach Zjednoczonych i zebrały bardzo dobre recenzje, ale większość czeka na premierę. Jedno jest pewne, nudy nie będzie!
Żaden kinoman nie będzie miał powodu do narzekań na brak ciekawych premier w przyszłym roku.
Gołym okiem widać, że 2016 będzie obfitował w świetne filmy. Prezentujemy te najlepiej zapowiadające się. Niektóre z nich były już pokazywane w Stanach Zjednoczonych i zebrały bardzo dobre recenzje, ale większość czeka na premierę.
Jedno jest pewne, nudy nie będzie!
**>>
Creed: Narodziny legendy
Myśleliście, że to już koniec Rocky’ego? Nic z tych rzeczy. Rocky powraca i to w wielkim stylu, tym razem po to, żeby przekazać swoje umiejętności młodemu Adonisowi Johnsonowi (Michael B. Jordan), synowi swojego dawnego przyjaciela i rywala - Apollo Creeda.
Film miał już swoją premierę w Stanach i wzbudza zachwyt publiczności i krytyków. W serwisie Rotten Tomatoes zebrał aż 93% pozytywnych recenzji i znalazł się na większości rankingów podsumowujących najlepsze filmy roku. Warto czekać!
Premiera 8 stycznia.
Nienawistna ósemka
Po prostu - nowy Tarantino!
Dwaj łowcy głów, próbując znaleźć schronienie przed zamiecią śnieżną, trafiają do Wyoming, gdzie wplątani zostają w splot krwawych wydarzeń. Film trwa ponad trzy godziny, więc spodziewajcie, się że tych krwawych splotów będzie bardzo dużo.
Premiera 15 stycznia.
Zjawa
Dziennikarze są zgodni. Wyreżyserowany przez Alejandro Gonzáleza Iñárritu jest najbrutalniejszą produkcją w jego karierze.
Leonardo DiCaprio gra nieustępliwego myśliwego Hugh Glassa, który zostaje zaatakowany przez niedźwiedzia. Przeczuwając, że zbliża się śmierć, opłaca najemników, żeby zapewnili mu pochówek. Ci porzucają go i uciekają z pieniędzmi. Wbrew wszystkiemu Glassowi udaje się przetrwać i rusza w pościg za najemnikami, by wymierzyć im sprawiedliwość.
"Zjawa" jest jednym z najmocniejszych kandydatów do przyszłorocznych Oscarów. Pewniakiem do nagrody jest też sam DiCaprio, który do Oscara był nominowany już aż cztery razy, ale za każdym razem wychodził z gali z kwitkiem. Czy tym razem mu się uda?
Premiera 29 stycznia.
50 twarzy Blacka
Jeśli śmieszyła cię powaga „50 twarzy Greya”, na pewno z wyczekiwaniem będziesz czekać na „50 twarzy Blacka”, który jest parodią ekranizacji bestsellera E.L. James.
Baty swojej partnerce będzie wymierzał czarnoskóry milioner, który… kompletnie nie radzi sobie w łóżku. Kiedy w jego życiu pojawia się piękna i wścibska dziennikarka, kolejne pikantne sekrety milionera zaczynają wychodzić na światło dzienne.
Premiera 29 stycznia.
Ave, Cezar!
Nowe dzieło braci Coen otworzy tegoroczny festiwal w Berlinie.
Film przedstawia losy Eddiego Manniksa (Josh Brolin), człowieka do rozwiązywania problemów gwiazd Hollywood. Postać Manniksa przypomina Freda Otasha, prywatnego detektywa, który w latach 50. gasił skandale związane z największymi nazwiskami światka filmowego.
Premiera 19 lutego.
Barany. Islandzka opowieść
Błyskotliwy komediodramat Grimura Hákonarsona - islandzki kandydat do Oscara - opowiada historię dwóch braci, mieszkających na odludziu.
Gummi (Sigurður Sigurjónsson) i Kiddi (Theodor Júlíusson) są rywalizującymi ze sobą hodowcami rzadkiej odmiany islandzkich owiec. Żyją w zgodzie z wielowiekową tradycją. Ceniąponad wszystko swoją wolność. A przy tym nie rozmawiają ze sobą od czterdziestu lat. Listy dostarczane z pomocą pasterskiego psa są jedyną formą ich sporadycznej komunikacji. Wieloletni braterski spór nabiera nowej siły, gdy nieprzewidziane zdarzenia zagrożą ich dotychczasowemu życiu.
Film Hákonarsona jest opisywany jako hymn na cześć przekornej ludzkiej natury. A przy okazji to beczka czarnego humoru.
Premiera 19 lutego.
The Lobster
Nowy film twórcy „Kła” Giorgosa Lanthimosa, najwybitniejszego przedstawiciela Nowej Greckiej Fali, to z pewnością jeden z najbardziej zaskakujących i przewrotnych filmów, jakie będzie można obejrzeć w 2016 roku.
„The Lobster” (Homar) jest opisywany jako czarna komedia science fiction, której akcja rozgrywa się w przyszłości. Samotni ludzie są aresztowani i przenoszeni do Hotelu, gdzie mają czterdzieści pięć dni na odnalezienie partnera.
Satyra na współczesne sposoby randkowania i modele związków, a zarazem dająca do myślenia wiwisekcja walki o wolność, aktualna w każdych czasach.
„The Lobster” zdobył 91% pozytywnych recenzji w serwisie Rotten Tomatoes.
Premiera 26 lutego.
Carol
Ten tytuł znalazł się na wielu listach podsumowujących najlepsze premiery roku 2015. Do nas film trafi z opóźnieniem, co nie znaczy, że nie warto go zobaczyć. Przeciwnie!
„Carol” jest pełnokrwistym melodramatem, a to rzadkość we współczesnym kinie. Akcja skupia się na relacji dwóch kobiet: młodej, aspirującej fotografki oraz zamężnej tytułowej Carol, w której dorasta decyzja o rozwodzie. Pomiędzy kobietami zaczyna budzić się uczucie.
Premiera 4 marca.
Zoolander 2
Musieliśmy czekać piętnaście lat na powrót Dereka Zoolandera i Hansela McDonalda, bohaterów komedii „Zoolander” Bena Stillera.
W drugiej części bohaterowie będą musieli uratować przed zagładą gwiazdę muzyki. Obok Bena Stillera i Owena Wilsona pojawią się: Kristen Wiig, Benedict Cumberbatch, Penélope Cruz i Will Ferrell. Nie zabraknie też modelek, m.in. Karlie Kloss, Cara Delevingne, Alessandra Ambrosio i Naomi Campbell.
Premiera 4 marca.
Kung Fu Panda 3
Kung Fu Pandy nikomu przedstawiać nie trzeba, bo dziś jest to postać równie popularna, co kiedyś miś Yogi.
Tym razem Po spotyka swego dawno zaginionego ojca i obaj wyruszają do sekretnej krainy pand, gdzie poznają nowych, przezabawnych bohaterów. Gdy nadprzyrodzony złoczyńca Kai zaczyna pustoszyć całe Chiny, pokonując wszystkich mistrzów kung fu, Po musi dokonać niemożliwego - wytrenować całą wioskę swych rozbrykanych, niezdarnych współbraci, by utworzyli drużynę niepokonanych Kung Fu Pand!
Film wejdzie do polskich kin 1 kwietnia, czyli ponad dwa miesiące po amerykańskiej premierze. Mamy nadzieję, że rodzimy dystrybutor opamięta się w porę i pozwoli nam zobaczyć „Kung Fu Pandę 3” wcześniej.
Batman V Superman: Świt sprawiedliwości
Fani wysokobudżetowych ekranizacji komiksów nie będą zawiedzeni w 2016 roku. W kwietniu na ekrany wejdzie oczekiwany „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości”. ** Kto nie będzie chciał zobaczyć pojedynku Batmana z Supermanem, który przybywa do Gotham, prowokując walkę z rycerzem miasta?
Premiera 1 kwietnia.
X-Men: Apocalyspe
Kiedy jeden z najniebezpieczniejszych i najpotężniejszych złoczyńców, Apocalypse, chce zniszczyć całą planetę, powstrzymać mogą go tylko X-Meni.
„X-Meni” to niby zabawa dla chłopców i ich tatusiów, ale za sprawą doskonałej obsady męskiej - Oscar Isaac, Michael Fassbender, James McAvoy, Nicholas Hoult - żeńska część widowni nie powinna się na tym filmie nudzić.
Reżyseruje Bryan Singer, który ma na koncie pierwszą i drugą część „X-Menów”, czyli powinno być dobrze.
Premiera 20 maja.
Angry Birds
To po prostu musiało się kiedyś stać i dziwne jest, że dopiero teraz.
„Angry Birds” wreszcie na dużym ekranie! Kinowa wersja popularnej gry Rovio Mobile póki co przynosi więcej pytań niż odpowiedzi. Fabuła filmu nie jest jeszcze znana, więc na razie pozostaje nam tylko uzbroić się w cierpliwość.
Premiera 27 maja.
Warcraft: Początek
Jeszcze jedna ekranizacja kultowej gry na naszej liście. Na ten film czekają miliony fanów „Warcrafta” na całym świecie.
W fikcyjnych światach Azeroth i Draenor dochodzi do konfliktu między ich mieszkańcami: ludźmi a orkami.
Od projektu do ekranizacji minie 10 lat. Reżyserem superprodukcji jest Duncan Jones, znany z „Kodu nieśmiertelności” i „Moon”. Jeśli poradzi sobie z „Warcraftem” tak dobrze jak z tymi tytułami, czeka go świetlana kariera.
Premiera 10 czerwca.
Dzień Niepodległości: Odrodzenie
Druga część „Dnia Niepodległości” wejdzie na ekrany niemal dokładnie w 20. rocznicę premiery pierwszego filmu.
Przed Rolandem Emmerichem twórcą pierwszej części bardzo trudne zadanie. Jedynka dzięki wyjątkowym jak na swoje czasy efektom specjalnym i doskonałej reżyserii przyniosła twórcom 800 mln dolarów wpływów. Czy druga część dorówna temu sukcesowi?
Premiera 24 czerwca.
Star Trek: W nieznane
Justin Lin, reżyser czterech części „Szybkich i wściekłych”, stanie za kamerą „Star Treka”. Ta wiadomość zelektryzowała nie tylko fanów gwiezdnej sagi, ale także wielbicieli talentu tego twórcy.
Jak będzie wyglądał mariaż „Star Treka” z tempem, do którego przyzwyczaił nas Lin, tego jeszcze nie wie nikt. Sam zapowiada, że „wszystko będzie nowe i świeże. Cały świat kocha Klingonów i Romulanów, ale czas, by pójść jeszcze dalej. Tworzenie nowych światów, nowych przestrzeni było niezwykłą podróżą”.
Odważnie? Czekamy!
Premiera 6 lipca.
Bridget Jones’ Baby
Musieliśmy czekać aż 12 lat na powrót Bridget Jones. Co prawda bez Hugh Granta, ale za kamerą ponownie stanęła Sharon Maguire, więc możemy być spokojni o wysoki poziom „Bridget Jones’s Baby”.
W filmie wystąpi Renée Zellweger, Colin Firth oraz Patrick Dempsey.
Premiera jest zaplanowana na wrzesień.