Trzecie wejście Shreka

W przypadku filmów, które odniosły duży sukces medialny, a w szczególności kasowy, ich kontynuacja jest nieunikniona. Na ich nieszczęście tak zwane sequele zazwyczaj są tylko cieniem swojego pierwowzoru. Rzecz innowacyjna, niepowtarzalna przyciąga widza, który spragniony jest totalnego szoku, który wywoła na nim film.

19.11.2008 15:28

Niestety w proponowanych produkcjach rzadko zdarza się taka sytuacji. Z czasem pomysły filmowców się wyczerpują i żadne dostępne wspomagające źródła nie są w stanie jakkolwiek pomóc. Dlatego właśnie coraz częściej spotykamy się z kolejnymi częściami wielkich hitów, aby chociaż na chwilę zaspokoić apetyty wymagającego widza.

Zielonego ogra o imieniu Shrek, nie muszę nikomu przedstawiać. Postać ta stała się kultowa i rozpoznawalna przez wszystkie pokolenia. Jej popularność sprawiła, że niektóre filmowe dialogi znalazły na stałe miejsce w rzeczywistym świecie. Porównywalnego sukcesu nie mogła powtórzyć druga część, na którą wszyscy czekali z niecierpliwości i niestety spotkało ich niemiłe rozczarowanie. Dlatego entuzjazm trzecią odsłoną przygód Shreka znacznie ostygł.

Shrek Trzeci”, po wcześniejszym niepowodzeniu, musiał naprawić swoją reputację, bardzo zszarpaną u zróżnicowanych wiekowo widzów. Prace trwały prawie trzy lata, podczas których filmowcy włożyli wiele pracy, aby tylko zbliżyć się do oryginału.

Wytwórnia DreamWorks odświeżyła skład filmowców, stawiając na mało doświadczonych ludzi. Postawienie na świeżą krew było bardzo ryzykowne, lecz finalnie opłacalne. Zarazem w obsadzie dubbingowej oryginalnej jak i uznawanej za najlepszą, polskiej nic się nie zmieniło. Wszyscy są na swoich miejscach, aby rozbawić nas do rzeki łez.

Od poznania bohaterów animacji minęło sporo czasu, podczas którego w ich życiu zaszły diametralne zmiany. Nastał moment, kiedy z beztroskiego bytowania, należało wejść w dorosłe stadium życia, stawiając czoła wielu problemom. Shrek i Fiona sfinalizowali swój związek, efektem czego ma być ich potomek, na przybycie którego… ojciec nie jest za bardzo przygotowany. Poza tym nowa rzeczywistość, dworskie, wystawne życie, ciągłe bankiety w szlachciańskich strojach nie pasują do natury potężnego ogra. Jego domem jest bagno na odludziu, gdzie może napawać się ciszą i spokojem, czego na dworze tak bardzo mu brakuje.

Na domiar złego umiera król Harold (ojciec Fiony), a dziedzicem tronu ma zostać jego świeżo upieczony zięć. Sytuacja wymaga szybkiej reakcji, aby zapobiec temu niefortunnemu szczęściu. Okazuje się, że istnieje jeszcze jeden prawowity dziedzic tronu Zasiedmiogrodu. W odległej od zamku krainie mieści się szkoła, gdzie przebywa Artur, jedyna alternatywa dla przerażonego nową funkcją Shreka.

W związku z zaistniałą sytuacją, bohaterowie (Shrek, Osiołek i Kot), wybierają się w daleką podróż, mającą na celu sprowadzenie do królestwa nowego władcy. Podczas wyprawy przeżyją wiele zabawnych przygód, a jednocześnie będą musieli się zmierzyć z wielkim niebezpieczeństwem, o zażegnanie którego mogli pokusić się znacznie wcześniej.

Trzecia odsłona kultowej animacji, jest cieniem pierwszej części, ale z pewnością bije na łeb na szyję wpadkę, jaką była druga. Faktycznie nowi filmowcy wprowadzili świeżość do tej produkcji. Historia oparta jest na filmie drogi, jednak dopracowana do perfekcji. Niezawodni w swojej roli Osioł i Kot w butach potrafią rozbawić i jednocześnie wiele nauczyć. Bartosz Wierzbięta, nasz polski mistrz w dziedzinie dubbingu, jak zawsze spisał się na medal, tworząc genialny przekład oryginalnego tekstu bohaterów. Ogólnie mówiąc mamy do czynienia z bajką na przyzwoitym poziomie, bez większych wpadek, a zarazem zbytniego entuzjazmu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)