"Najpierw się oddają, a potem biadolą i udają żal"
Wyznanie Asi Argento odbiło się bardzo szerokim echem w mediach i zachęciło inne molestowane kobiety do przerwania milczenia. Jednak w rodzimych Włoszech wywiad dla "The New Yorkera" spotkał się ze zmasowaną krytyką.
Aktorce oberwało się na łamach konserwatywnego "Libero", gdzie felietonista Renato Farina napisał: "Najpierw się oddają, a potem biadolą i udają żal". Polityk Vittorio Sgarbi zasugerował, że aktorka zaatakowała Weinstena, a dziennikarz Mario Adinolfi stwierdził wręcz, że Argento stara się usprawiedliwiać "prostytucję wśród wyższych sfer".