Wielkie kino (Epic Movie)

"Wielki kino" pełne jest pozytywnych przesłań. Najbardziej pozytywne z nich, aczkolwiek niekoniecznie zamierzone przez twórców brzmi: Nawet grupa niedorozwiniętych nieudaczników może nakręcić film.

27.04.2007 07:03

Jason Friedberg i Aaron Seltzer chcieli w zamyśle ponabijać się z wielkich hollywoodzkich ostatnich lat. Stworzyli jednak tak głupi film, że nie warto zbyt długo się o nim rozpisywać. Jedną z jego nielicznych zalet jest czas trwania - tylko 69 minut. Tyle jednak wystarczy, aby widz przeżywał katusze. Uśmiech na jego twarzy zagości być może raz. Jak na komedię nie jest to wynik zbyt imponujący.

Jedynym ciekawym zjawiskiem podczas oglądania "Wielkiego kina" może być odkrywanie aluzji i inspiracji umieszczonych w produkcji. Niżej podpisany bez nadmiernego wysiłku zauważył nawiązania do filmów "Opowieści z Narnii", "Węże w samolocie", "X-Men", "Władca pierścieni", "Gwiezdne wojny", "Szybcy i wściekli: Tokio Drift", "Kod Da Vinci", "Charlie i fabryka czekolady", "Głupi i głupszy", "Mission: Impossible", "O dwóch takich co poszli w miasto", "Superman", "Terminator", "Harry Potter", "Piraci z Karaibów", "Braveheart: Waleczne serce", "Klik i robisz co chcesz" oraz "Borat".

Tradycja realizowania produkcji naśmiewających się z innych filmów w Hollywood jest całkiem spora. "Wielki kino" to najgorszy obraz z gatunku. I w niczym nie pomagają stada wielkich balonów przemykających bez przerwy po ekranie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)