''Wilk z Wall Street'': To może być najlepszy film 2014 roku. Będą Oscary!

''Wilk z Wall Street'': To może być najlepszy film 2014 roku. Będą Oscary!
Źródło zdjęć: © Monolith Films

27.12.2013 | aktual.: 22.03.2017 12:37

Przed wami trzy godziny doskonałej rozrywki - apoteozy narkotyków, groteskowej zabawy, niezliczonych zdrad, nagich biustów i wyrzucania pieniędzy w błoto.

Polski dystrybutor zarzeka się, że nowy film *Martina Scorsese, "Wilk z Wall Street", to jego najlepsze dzieło od czasów "Chłopców z ferajny". I wbrew pozorom w sloganie reklamowym promującym produkcję nie ma tym razem ani grama fantazji! Faktem jest, że "Wilk z Wall Street" powalił krytyków na kolana na całym świecie. Już dziś mówi się, że jest to czarny koń nadchodzących Oscarów i jeden z najlepszych filmów, który widzowie będą mieli okazję zobaczyć w 2014 roku. Przed wami trzy godziny doskonałej rozrywki - apoteozy narkotyków, nihilistycznej zabawy, niezliczonych zdrad, nagich biustów i wyrzucania pieniędzy w błoto. A wszystko to zagrane przez znakomitego Leonardo DiCaprio, który nareszcie wraca tym filmem na szczyt i wyreżyserowane przez mistrza kina, twórcy kultowego "Taksówkarza". Jeżeli chcielibyście rozpocząć nowy rok z hukiem, to seans "Wilka z Wall Street" wam to zagwarantuje. Tego po prostu nie możecie przegapić!*

1 / 5

Królowie kina!

Obraz
© Monolith Films

Martin Scorsese powiedział kiedyś, że Robertowi De Niro ufa bezgranicznie, bo ten jest w stanie zagrać wszystko.

Dziś w ten sam sposób reżyser "Taksówkarza" (1976) komplementuje Leonarda DiCaprio. I nie są to słowa na wyrost. Rola Jordana Belforta w "Wilku z Wall Street" jest najlepszą, jaką aktor zagrał w swojej dotychczasowej karierze.

* DiCaprio, który pojawił się na ekranach kin jako wrażliwy, nastoletni chłopiec przerodził się w prawdziwą ekranową bestię* - charyzmatyczną, zmiennokształtną, wysysającą soki z innych, podniecającą, pożądliwą i niebezpieczną.

W jednym z najlepszych filmów Martina Scorsese bywa fascynujący, cyniczny i wielce zabawny. Ożywia świetnie napisany scenariusz - króluje w znakomicie wyreżyserowanym filmie.

2 / 5

Orgiastyczna zabawa na cześć pieniądza

Obraz
© Monolith Films

"Wilk z Wall Street" to film pełen szaleństwa, które nie zna granic. To obraz współczesnych bachanaliów – orgiastycznej zabawy urządzanej na cześć pieniądza. * Zamiast dionizyjskiego wina wszędzie leje się szampan, a do ekstazy nie prowadzą czerwone dywany, ale ścieżki kokainy.*

Najnowszy film Martina Scorsese to film barokowy, ale i niezwykle precyzyjny, złożony z serii znakomitych epizodów. W jednym z pierwszych ekran na kilka minut przejmuje *Matthew McConaughey* – jego Mark Hannah – makler mentor – zapisze się w historii kina jako jedna z nielicznych epickich drugoplanowych postaci.

W pamięci Jordana Belforta (DiCaprio)
pozostanie tym, który odebrał mu młodzieńczą niewinność; docenił i wprowadził na Wall Street dokładnie w przededniu historycznego Black Monday, kiedy załamała się nowojorska giełda. Dla tych, którzy umieją dorobić się na kryzysie, to była jednak szansa. Tacy, jak Jordan Belfort wykorzystali ją do cna.

3 / 5

Kim jest Belfort?

Obraz
© Monolith Films

Pod koniec lat osiemdziesiątych, w czasie, gdy nikt nie potrzebował maklerów, Belfort zatrudnił się w małej firmie, która specjalizowała się w sprzedaży akcji śmieciowych spółek.

Jako że 50-procentowa prowizja uruchamia wyobraźnię, Jordan – w swoim garniturze skrojonym na miarę – niczym czarodziej w cyrku pełnym klownów – zaczął zarabiać na chciwości klasy średniej.

Sprzedawał im wszystko, bo miał dar przekonywania i perfekcyjny wizerunek. To na nim zbudował swoje imperium – rzeczywistość opartą na iluzji.

Kim jest Belfort? Mówcą, hipnotyzerem, przodownikiem pracy, oszustem i marzycielem, prezesem, szaleńcem, najlepszym kochankiem i najgorszym mężem – człowiekiem, który może mieć wszystko; mężczyzną, którym chcieliby być panowie i jakiego pragną kochać kobiety. Bohaterem, który kiedyś będzie musiał wypić piwo, jakiego nawarzył? Niewątpliwie też.

"Wilk..." nie jest jednak filmem z morałem. Scorsese nie dąży do tego, by ukarać swojego kapitalistycznego, wiecznie nienasyconego bohatera. Woli przyglądać mu się jak najdłużej swoim cynicznym okiem i pozwalać mu samemu komentować własne zwycięstwa i porażki.

4 / 5

Kino w najlepszym wydaniu

Obraz
© Monolith Films

Belfort niejednokrotnie zwraca się do kamery, ale nie jest to nowość w kontekście twórczości Scorsese.

Nie dziwi też fakt, że "Wilk..." jest fenomenalnie zmontowany, a jego narracja jest połączeniem wspomnień, bieżących wydarzeń i różnych punktów widzenia.

Choć DiCaprio króluje na ekranie, wzrok przyciągają też Jonah Hill w roli ofermowatego przyjaciela Belforta, Margot Robbie jako jego żona Naomi i obsadzony w punkt Jean Dujardin - szwajcarski bankier piorący brudne pieniądze.

5 / 5

Absurdy rzeczywistości

Obraz
© Monolith Films

Film *Scorsese to przede wszystkim satyra*, która poprzez ośmieszenie i wyolbrzymienie piętnuje zasady rządzące kapitalistycznym rynkiem.

Nie proponuje rozwiązań pozytywnych, bo jedynie stawia przed światem krzywe zwierciadło, w którym karykaturalnie odbijają się absurdy rzeczywistości.

Brak moralnej kontroli pogłębia jednak wrażenie, że zabawa nigdy się nie skończy, a jej konsekwencje będą tylko przejściowe. Ale czy takiej zabawy nie lubimy najbardziej?

* _Anna Bielak_ Ocena: 8/10*

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)