Trwa ładowanie...
27-02-2010 18:33

Wilkołak, czyli modern gore gothic

Wilkołak, czyli modern gore gothic
d1ksj6w
d1ksj6w

Modern gore gothic. Takim terminem można by określić gatunek, który reprezentuje "Wilkołak".

Bohaterem opowieści jest Lawrence Talbot (Benicio Del Toro), który po długim pobycie w Stanach Zjednoczonych powraca do rodzinnego domu w Wielkiej Brytanii. Kiedy zostaje ugryziony przez wilkołaka, sam zaczyna się zmieniać w niebezpieczne monstrum. Okazuje się, że nie jest to jedyna przykra niespodzianka, jaka go czeka.

Obraz powstał na kanwie horroru z 1941 roku, twórcom jedynie w pewnym stopniu udało się odtworzyć gotycki klimat klasyka. Słowo twórcy, a dokładnie ich liczba mnoga, jest tu kluczowe. Przez projekt przewinęła się masa ludzi, których studio sukcesywnie wymieniało, co niestety dało się wyczuć, oglądając efekt końcowy. Obraz jest stylistycznie niespójny. Z jednej strony mroczny, gotycki, ze spowitym ciemnościami wiktoriańskim domem, przerażająco czarnym lasem i zimnym, gęstym światłem księżyca. Z drugiej jednak strony czeka nas dużo okrucieństwa, rozpruwania bebechów, latających głów i lepkich płynów ustrojowych. Takie efekty świetnie sprawdzają się w filmach Roberta Rodrigueza, ale wkomponowane w mroczne wiktoriańskie realia z bryczkami i długimi płaszczami, wydają się tylko niesmaczne i niepotrzebne.

Problem jest jeszcze jeden. Film najzwyczajniej nie wciąga. Chociaż mamy zwroty akcji, kilka potencjalnie ciekawych pobocznych wątków, brakuje emocji, pasji, napięcia. Nawet sceny w zakładzie dla obłąkanych wydają się suche.

Wilkołaki nie są tak wdzięcznymi bohaterami, jak wampiry, aby więc zachwycić widza trzeba wizjonera, reżysera, który nadałby dziełu charakter. Szkoda wielka, że z projektu wycofał się Mark Romanek, przy jego wyobraźni mogłoby powstać coś niezwykłego. Znając fakty dotyczące roszad na planie, trudno jednak zwalać całą winę na Joe Johnstona, który ostatecznie stanął za kamerą.

Obraz nie należy, o dziwo, do beznadziejnych i niewątpliwie ma pewne zalety. W kategoriach rozrywki z klimatem sprawdza się nieźle. Ponadto aktorzy naprawdę dobrze wywiązali się ze swych ról, a w szczególności grający na drugim planie, bezbłędny Hugo Weaving. Wspaniała jest też scenografia i gotycka atmosfera, którą niestety zbrukano krwią.

d1ksj6w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ksj6w

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj