''Wszystko na sprzedaż'': Ile za rolę dostała Elżbieta Czyżewska?
05.07.2014 | aktual.: 22.03.2017 12:37
Wśród nich znalazła się umowa, którą podpisała, przystępując do pracy na planie filmu „Wszystko na sprzedaż”. Można się z niej dowiedzieć, ile wynosiła gaża tej najpopularniejszej wówczas aktorki...
Polska „Marilyn Monroe”, kobieta o niepospolitej urodzie i nieprzeciętnym talencie. Aktorką została przez przypadek – towarzyszyła znajomym, którzy zdawali egzamin do warszawskiej szkoły teatralnej. Za ich namową stanęła przed komisją. Oni odpadli, ona trafiła na listę przyjętych. Zrezygnowała z kariery dla miłości. W drugiej połowie lat 60. opuściła Polskę, podążając za swoim ukochanym. Zmarła na emigracji w 2010 roku.
Do Narodowego Archiwum Cyfrowego przekazano jakiś czas temu zbiór kilkuset zdjęć, a także listów i pamiątek po *Elżbiecie Czyżewskiej,* niekwestionowanej ikonie polskiego kina.
Wśród nich znalazła się umowa, którą podpisała, przystępując do pracy na planie filmu „Wszystko na sprzedaż”. Można się z niej dowiedzieć, ile wynosiła gaża tej najpopularniejszej wówczas aktorki...
Mroczne sekrety
Na swoją pozycję Czyżewska pracowała latami. Wychowała się w Warszawie, w ubogiej rodzinie.
Jej ojciec zginął młodo, matka, krawcowa, nie radziła sobie z opieką nad dwiema córkami. Elżbietę oddała nawet na jakiś czas do domu dziecka, potem przyszła gwiazda trafiła do szkoły prowadzonej przez zakonnice.
Nic dziwnego, że nie chciała mówić o swoim dzieciństwie, nawet po latach, gdy rany już się zabliźniły.
''Obłędny biust, szalenie zgrabne nogi''
Wyrosła na prawdziwą piękność. W szkole na PWST swoim wdziękiem, urodą i talentem budziła zachwyt kolegów i profesorów.
- Ela miała najpiękniejsze nogi, jakie w życiu widziałam, wliczając Marlenę Dietrich i różne inne sławy– opisywała ją Beata Tyszkiewicz.
- Kiedy w 1958 roku Ela pojawiła się w STS-ie, wszyscy się w niej zakochaliśmy, bo była zjawiskiem niezwykłym. Duża, pyzata buzia, włosy typu siano, odrobina piegów, uroda raczej proletariacka. Obłędny biust, który doprowadzał chłopców do szaleństwa, arystokratyczne dłonie i szalenie zgrabne nogi. Jej uśmiech, najcudowniejszy, jaki widziałam w życiu. Czarujący, pełen radości i inteligencji, a także ironii wobec otaczającej rzeczywistości – dodawała Agnieszka Osiecka .
Problemy na emigracji
Widzowie ją pokochali, krytyka rozpływała się nad jej kreacjami. A ona, by móc egzystować, potrzebowała tego uwielbienia, miłości, mężczyzn.
Ale nie wybierała zbyt dobrze. Pierwsze małżeństwo, z Jerzym Skolimowskim, rozpadło się szybko. Drugie, z Davidem Halberstamem, zawarte w 1965 roku, przetrwało do 1977. To dla niego, dziennikarza prześladowanego przez polskie władze, Czyżewska porzuciła kraj i wyjechała do Stanów.
Tam grywała coraz mniej. Wpadła w nałóg alkoholowy. Pojawiły się problemy finansowe. I, przede wszystkim, zdrowotne.
''Biłam ją po jej ślicznych, delikatnych łapkach''
Kiedy zdiagnozowano u niej chorobę nowotworową, Czyżewska ani na moment się nie poddała. Wierzyła, że pokona raka.
- Nawet jeśli było bardzo źle, Elżbieta nigdy się nie żaliła. To nie było w jej stylu. Nigdy nie mówiła o bólu czy chorobie. Dzielnie znosiła wszystkie zabiegi. Wierzyła, że wyzdrowieje. Myślę, że zabiły ją papierosy. Kopciła jednego za drugim. Zawsze miała przy sobie swoją popielniczkę. Czasami biłam ją po jej ślicznych, delikatnych łapkach, żeby tylko nie paliła. Nie pomagało... - cytuje Super Express słowa Małgorzaty Potockiej, przyjaciółki Czyżewskiej.
Przegrała walkę z chorobą
Na początku 2010 roku lekarze przekazali aktorce nieprzyjemne nowiny. Rak zaatakował ze zdwojoną mocą, były przerzuty.
Nie wierzyła, że umrze. Kilka miesięcy przed śmiercią planowała powrót na scenę. W kwietniu miała się spotkać z producentami.
Odeszła 17 czerwca 2010 roku. Jej pogrzeb odbył się w październiku, w Warszawie, na cmentarzu na Powązkach.
Wszystko na sprzedaż
Wracając jednak do odnalezionego po latach kontraktu – ile zatem zarabiała wówczas w Polsce jedna z najbardziej cenionych gwiazd ekranu? Czy wystarczało jej na dostanie życie?
Według umowy podpisanej 26 stycznia 1968 roku, w przeliczeniu na dzisiejsze złotówki, Czyżewska miała otrzymać za jeden dzień zdjęciowy (w sumie zaplanowano ich 41) do filmu „Wszystko na sprzedaż” 769 zł. Czyli za jeden film zgarnęła kwotę nieco ponad 31,5 tysiąca zł.
Radziła sobie całkiem nieźle
Filmowcy zobowiązywali się również do zapewnienia *Elżbiecie Czyżewskiej noclegów, wyżywienia, a przede wszystkim zakupu biletów samolotowych do Nowego Jorku.* * Cóż, w porównaniu do innych Polaków, *zarabiających średnio niecałe 1200 zł, radziła sobie całkiem nieźle. (sm/gk)