Wybraliście najgorszy film dekady
12.01.2011 | aktual.: 22.03.2017 07:51
O miano najgorszego filmu nakręconego w latach 2001-2010 walczyło 25 produkcji. Jak myślicie, kto wygrał? "Ciacho"? A może sequel "Seksu w wielkim mieście"? Sprawdź!
** Od 31 grudnia głosowaliście w plebiscycie na najgorszy film ostatniej dekady. Dzisiaj nadszedł moment na ogłoszenie ostatecznych wyników i poznanie "zwycięzcy"!
O miano najgorszego filmu nakręconego w latach 2001-2010 walczyło 25 produkcji. W „zaszczytnym” gronie znalazły się zarówno produkcje polskie, jak i hollywoodzkie blockbustery, komedie, horrory, dramaty obyczajowe i filmy science fiction- słowem, przekrój współczesnego kina.
25. Fenomen, 2010
"Fenomen" w pierwotnym zamierzeniu miał być protestem wymierzonym w rodzimy show biznes, epatujący odbiorców medialną pulpą. Pomysł odważny i wydawać by się mogło, że dość łatwy do zrealizowania, ponieważ reżyser za broń wymierzoną w oponentów wybrał komedię. Szkoda tylko, że po głowach dostaliśmy – my, widzowie.
Twór w stu procentach środowiskowy, pełen umizgów pojawiających się w epizodach decydentów i wątpliwej klasy celebrytów. Film powstał na zamówienie miasta Płocka, które użyczyło twórcom plenerów, finansów i tłumu.
Przykrym rezultatem tych zabiegów jest reklamowy, pozbawiony jakiejkolwiek wiarygodności banner o niedorzecznym poczuciu misji, ostatecznie wykluczającym sklasyfikowanie go jako niegroźnej ciekawostki.
24. Rh+, 2005
„RH+” czyli dwugodzinna reklama marek odzieżowych oraz nudne rozmowy miotających się po planie gwiazdek i Michała Figurskiego, dla którego nie był to najszczęśliwszy debiut.
Miało być strasznie i przerażająco– w końcu twórcy zapowiadali pierwszy polski prawdziwy thriller. Wyszła jedna wielka żenada. Sceny sztuczne, bo albo dziewczyny zlizywały z siebie alkohol, albo faceci nieudolnie udawali martwych (tak, można fatalnie zagrać zwłoki).
Po dłuższym zastanowieniu doszliśmy do wniosku, że cały film zmierza do jednej sceny- pokazania nagiej Anny P.
Twórcy „RH+” zawarli w produkcji obiecywany koszmar- szkoda tylko, że w dialogach, fabule i grze aktorskiej. W filmie najlepiej zagrały fantastycznie oświetlone torby z zakupami.
23. Dziedzic maski, 2005
Produkcja w reżyserii Chucka Russella w momencie swojej premiery była obrazem przełomowym. Ekranizacja komiksu Johna Arcudi i Douga Mahnke’a zachwycała połączeniem nowoczesnej animacji komputerowej z grą żywych aktorów.
Do wielkiej popularności "Maski" przyczynili się również odtwórcy głównych ról- Jim Carrey i Cameron Diaz, dla której był to udany debiut.
11 lat późniejszy remake nie wzbudzał już takich emocji, a przynajmniej nie tak pozytywnych, jak oryginał. „Dziedzic maski” to zdecydowanie jeden z najgorszych sequeli dekady.
Efekty specjalne z 1994 roku biją na głowę te z 2005, przypominając co rusz, że twórcy "dwójki" dysponowali zatrważająco małym budżetem. W obsadzie zabrakło wielkich nazwisk, a poziom dowcipu oscyluje między czerstwym, a żenującym.
22. Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja, 2002
Jeden z krytyków napisał, że jeśli kogoś nienawidzisz to puść mu ten film. „YYYREEEK" to kontynuacja równie kiepskiego „Gulczas, jak myślisz”, gdzie w rolach „aktorów” pojawili się uczestnicy, popularnego swego czasu, „Big Brothera”.
Fabuła nie istnieje, tak samo jak aktorstwo, profesjonalne zdjęcia i humor, choć Gruza z uporem maniaka próbował nam wmówić, że to komedia.
To przez takie produkcje panuje błędne przekonanie, że Polacy nie potrafią kręcić dobrych filmów. A przecież to wierutna bzdura.
** [
10 WSTYDLIWYCH PRZYJEMNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY ]( http://film.wp.pl/10-wstydliwych-przyjemnosci-6025278032835713g )**
21. Kochankowie roku tygrysa, 2005
Nasza redakcyjna recenzentka napisała:
"Bohater Żebrowskiego miota się, nudzi, a w dziewczynie zakochuje, jak widzi jej piersi. Niby chce odejść, ale sam do końca nie wie, potem już nie chce, ale musi. A wszystko dzieje się w Chinach nie wiem tylko po co- czy to ukłon reżysera przed świetnie rozwijającym się Państwem Środka, czy duży budżet, który trzeba było jakoś wykorzystać. Szkoda Żebrowskiego okropnie- człowiek to zdolny, charyzmatyczny, niezależny- a tu raz "Wiedźmin", raz "Tygrys"..."
** [
10 WSTYDLIWYCH PRZYJEMNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY ]( http://film.wp.pl/10-wstydliwych-przyjemnosci-6025278032835713g )** [
TAK WYGLĄDA RODZEŃSTWO WIELKICH GWIAZD ]( http://film.wp.pl/supergwiazdy-i-ich-rodzenstwo-6025277585678977g )**
20. Wyspa cienia, 2005
Wybierając nasze propozycje mieliśmy duży problem z radosną twórczością Uwe Bolla- powinny się tu znaleźć wszystkie jego filmy.
Ostatecznie wybór padł na „Alone in the dark”, ponieważ mimo że teoretycznie jest to ekranizacja serii gier, to nie ma z nimi prawie nic wspólnego.
Poza tym film posiada wszystkie cechy "kina autorskiego" Bolla- jest fatalnie zrealizowany, fabuła to niedorzeczny zlepek przypadkowych scen, wprawiający w zdumienie nawet miłośników absurdalnych produkcji spod znaku Eda Wooda i Herschella Gordona Lewisa...
19. Totalny kataklizm, 2008
Nie ma większej zbrodni niż nakręcenie nieśmiesznej komedii. Twórcy „Totalnego kataklizmu” udowodnili, że na durnowate parodie też trzeba mieć pomysł.
Nie wystarczy tylko połączyć wątki z losowo wybranych produkcji i zatrudnić kilka apetycznych gwiazdek.
Co przez wiele lat z powodzeniem udawało się Braciom Zucker i reżyserowi „Strasznego filmu”, to w wydaniu twórców „Disaster Movie” po prostu żenuje i wywołuje niesmak.
** [
10 WSTYDLIWYCH PRZYJEMNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY ]( http://film.wp.pl/10-wstydliwych-przyjemnosci-6025278032835713g )**
18. Ondine, 2009
Po premierze „Ondine” podniosły się głosy, że po niezłym „Śniadaniu na Plutonie", jest to oznaka spadku formy Neila Jordana, który chyba już nigdy nie zbliży się do szczytu swoich możliwości, jaki zaprezentował kręcąc „Wywiad z wampirem”.
Tak czy inaczej „Ondine” jest sporym zawodem, tym bardziej, że kampania reklamowa i zamieszanie wokół romansu odtwórców głównych ról, rozbudziły w widzach apetyt na dobre kino.
Nieciekawa fabuła została opowiedziana w taki sposób, że tylko najwięksi twardziele wytrwali do końca sensu nie chrapiąc w najlepsze. Nasza rodaczka również się nie popisała, a jej gra ograniczyła się do snucia po planie, pluskaniu i robieniu maślanych oczu. Kuriozalne zakończenie pomińmy milczeniem. Jedynymi plusami filmu okazały się irlandzkie krajobrazy i muzyka Sigur Rós.
17. Gigli, 2003
W tym roku kapituła przyznająca „Złotą Malinę” uznała film Martina Bresta za najgorszą produkcję dekady.
Sześć lat temu „Gigli” również zostało dostrzeżone, otrzymując aż osiem statuetek tej zaszczytnej nagrody. Czyni go to swoistym rekordzistą.
Ze swojej strony dodamy tylko tyle, że Jennifer Lopez to największe „drewno” jakie kiedykolwiek mieliśmy wątpliwą przyjemność oglądać.
** [
10 WSTYDLIWYCH PRZYJEMNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY ]( http://film.wp.pl/10-wstydliwych-przyjemnosci-6025278032835713g )** [
TAK WYGLĄDA RODZEŃSTWO WIELKICH GWIAZD ]( http://film.wp.pl/supergwiazdy-i-ich-rodzenstwo-6025277585678977g )**
16. Wiedźmin, 2001
Świetna książka i... słaba ekranizacja. Twórcy już w pierwszych minutach zgubili pierwotny zamysł scenariusza. Pozostał zlepek przypadkowych scen, których jedynym wspólnym mianownikiem był nadużywający żelu do włosów Michał Żebrowski.
O ile na zdjęciach promocyjnych aktor prezentował się świetnie, to wystarczyło, żeby raz się odezwał, a publiczność zaczęła się zastanawiać się czy to Wiedźmin, czy jeszcze Pan Tadeusz.
Plastikowe dekoracje wręcz idealnie korelowały z drewnianą grą aktorską. Smok rodem z „Reksia”, styropianowe lawiny, gumowa Kikimora i nieskazitelnie czyste kostiumy aktorów. Wyszło jak zwykle, czyli słabo.
** [
10 WSTYDLIWYCH PRZYJEMNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY ]( http://film.wp.pl/10-wstydliwych-przyjemnosci-6025278032835713g )**
15. Nine, 2009
Są remaki, które może nie dorównują oryginałowi, ale przynajmniej bronią się jako sprawnie zrealizowane obrazy. "Nine" w reżyserii Roba Marshalla niestety nie należy do wyżej wymienionej kategorii.
Sam pomysł odwołania się do filmów Federico Felliniego świadczy o braku instynktu samozachowawczego twórców.
Spłyćcie fabułę, pozbądźcie się wszystkiego, co stanowiło magię pierwowzoru, zatrudnijcie znane nazwiska i dorzućcie parę śpiewano-tanecznych wstawek, a wyjdzie wam "Nine".
My wolimy "8 i pół" i "Dolce Vita", Marcello Mastroianniego i Anitę Ekberg.
** [
10 WSTYDLIWYCH PRZYJEMNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY ]( http://film.wp.pl/10-wstydliwych-przyjemnosci-6025278032835713g )**
14. Ciacho, 2010
„Ciacho” to podręcznikowy przykład tzw. skoku na kasę. I najgorszego polskiego filmu od lat. Zdrowy rozsądek podpowiada, że komedia z definicji powinna śmieszyć. Na filmie Patryka Vegi z pewnością nie raz parsknęliście śmiechem. Z zażenowania.
W filmie "Gulczas, a jak myślisz", do tej pory uznawanym za najgorszą polską komedię ostatnich lat, przynajmniej zapamiętaliśmy dialogi dotyczące spóźniającego się Dariusza. W "Ciachu", choć niektórzy bardzo się starali, nie zapadło w pamięci nic. A właściwie nic dobrego.
13. Norbit, 2007
Amerykański tagline filmu- Have you ever made a really big mistake? - powinien właściwie wystarczyć za rekomendację. „Norbit” to kolejny przykład, jak Eddie Murphy rozpaczliwie próbuje wrócić do formy.
Pamiętacie „Gliniarza z Beverly Hills”, „48 godzin” czy „Złote dziecko”? Mimo że nie były to filmy specjalnie wybitne, to nawet po latach ogląda je się z wielką przyjemnością. Murphy był dowcipny, bystry i widać, że miał jakiś pomysł na siebie, jako aktora i komika.
„Norbit” jest komedią zrobioną na siłę, bazującą na krzywdzących stereotypach i po prostu mało śmieszną, ba, momentami żenującą prostackim poziomem dowcipu.
** [
10 WSTYDLIWYCH PRZYJEMNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY ]( http://film.wp.pl/10-wstydliwych-przyjemnosci-6025278032835713g )**
12. Mgła, 2005
John Carpenter kręcąc swoją „Mgłę” dysponował ograniczonymi środkami finansowymi i technicznymi– nie zapominajmy, że był początek lat 80. Mimo to powstał świetny film grozy, który, podobnie jak „Halloween”, trzyma w napięciu od początku do końca.
Twórcy remaku z 2005 roku mieli ułatwione zadanie. Technologia poszła naprzód, a budżet jakim dysponowali, kilkukrotnie przewyższał ten, jaki miał Carpenter.
Nic z tego. Film Rupert Wainwrighta szokuje… poziomem amatorszczyzny, zamiast straszyć śmieszy, udowadniając przy okazji, że mainstreamowy horror w ostatnich latach przeżywał regres.
** [
10 WSTYDLIWYCH PRZYJEMNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY ]( http://film.wp.pl/10-wstydliwych-przyjemnosci-6025278032835713g )**
11. Seks w wielkim mieście 2, 2010
Przed laty serial HBO „Seks w wielkim mieście” zrewolucjonizował spojrzenie Amerykanów na współczesne kobiety. Zdumione purytańskie społeczeństwo zachwyciło się nową american woman i pogrzebało dotychczasową królową, idealną Panią Domu- Marthę Stewart, razem z jej świątecznymi wypiekami.
Jeśli pierwszą część filmu możemy traktować, jako logiczne przedłużenie serialu, to sequel jest niestety jego niemiłosiernie przerysowaną karykaturą, w której nie można mówić o zabawie konwencją.
10. Zdarzenie, 2008
W przeciwieństwie do swoich poprzednich filmów Shyamalan w mniejszym stopniu postawił na klimat i tajemnicę (które zawsze były jego specjalnością), a w większym na makabrę i krwawe efekty. Czy mogło wyjść z tego coś dobrego?
Fabuła i jej rozwiązanie byłyby do przełknięcia, oczywiście tylko w wypadku, gdyby film został nakręcony w latach 50. przez Rogera Cormana.
** [
10 WSTYDLIWYCH PRZYJEMNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY ]( http://film.wp.pl/10-wstydliwych-przyjemnosci-6025278032835713g )** [
TAK WYGLĄDA RODZEŃSTWO WIELKICH GWIAZD ]( http://film.wp.pl/supergwiazdy-i-ich-rodzenstwo-6025277585678977g )**
9. Nagi instynkt 2, 2006
Kontynuacja niekwestionowanego przeboju udowadnia smutną prawdę, że wejście dwa razy do tej samej wody jest po prostu niemożliwe.
Płaska akcja, nijaka fabuła i przerysowana do granic możliwości Sharon Stone tylko utwierdziły nas w przekonaniu, że rocznik ’92 smakował nam dużo bardziej.
** [
10 WSTYDLIWYCH PRZYJEMNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY ]( http://film.wp.pl/10-wstydliwych-przyjemnosci-6025278032835713g )** [
TAK WYGLĄDA RODZEŃSTWO WIELKICH GWIAZD ]( http://film.wp.pl/supergwiazdy-i-ich-rodzenstwo-6025277585678977g )* *** [
ONE BYŁY NAJSEKSOWNIEJSZE W LATACH 80. I 90. ]( http://film.wp.pl/kobiety-w-ktorych-sie-kochalismy-w-latach-80-i-90-6025277507613825g )
8. Piła IV, 2007
Wśród naszych propozycji na najlepszy dreszczowiec dekady znalazła się pierwsza część „Piły”. Film Jamesa Wana odbił się szerokim echem wśród widzów na całym świecie i pokazał, że kinomani głodni są mocnych wrażeń. Poza tym „Piła” oferowała całkiem niezły, trzymający w napięciu scenariusz.
Niestety, kolejne części okazały się jedynie odcinaniem kuponów, polegającym na spłycaniu i tak już niespecjalnie głębokiej fabuły oraz epatowaniu co rusz wymyślniejszymi scenami tortur, które wywoływały odwrotny skutek od zamierzonego.
** [
10 WSTYDLIWYCH PRZYJEMNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY ]( http://film.wp.pl/10-wstydliwych-przyjemnosci-6025278032835713g )**
7. Obcy kontra Predator 2, 2007
Na ten crossover fani obu serii czekali od momentu, kiedy w 1994 na rynku pojawił się komiks krzyżujący losy dwóch najbardziej niebezpiecznych ras, jakie kiedykolwiek pojawiły się na wielkim ekranie.
Pierwsza część spotkała się z dość chłodnym przyjęciem kinomanów, zawiedzionych małą ilością krwawych scen, na które wszyscy tak liczyli- w końcu marka zobowiązuje. Jednak wszelkie niedociągnięcia AVP bledną przy sequelu.
Trailer rozbudził nadzieje, które okazały się niestety płonne. Zamiast krwawej jatki twórcy zaserwowali nam komiczną parodię horroru z cyklu „seksowne nastolatki, które zawsze uciekają w złą stronę” z fabułą tak absurdalną, że „Transformers 2” to najbardziej logiczny film ostatniego półwiecza.
6. Spirit - Duch miasta, 2008
Łukasz Muszyński napisał, że „Spirit jest niczym pistolet na wodę- kształtem przypomina prawdziwą broń, ale zabić może wyłącznie strumieniem... nudy."
Frank Miller miał do dyspozycji znanych aktorów, niemały budżet oraz scenariusz oparty na komiksie Willa Eisnera, ojca chrzestnego powieści graficznej. Okazało się, że to nie wystarczyło.
Mimo że obraz powala warstwą formalną i w zgrabny sposób przenosi niuanse języka komiksu na wielki ekran, to całość prezentuje się wyjątkowo nijako, dając argument, że mamy do czynienia z marną podróbką „Sin City”.
** [
10 WSTYDLIWYCH PRZYJEMNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY ]( http://film.wp.pl/10-wstydliwych-przyjemnosci-6025278032835713g )**
5. Ghost Rider, 2007
Czy aktor o spojrzeniu zbitego cocker spaniela mógł wiarygodnie wcielić się w bezlitosnego demona zemsty? Czy Mark Steven Johnson, reżyser odpowiedzialny za fatalną „Elektrę” i jeszcze gorszego „Daredevila”, był w stanie nakręcić dobry film?
Przygody Ghost Ridera, bohatera serii wydawnictwa Marvel, to świetny materiał na film i trzeba było naprawdę dużo samozaparcia, żeby to spartaczyć.
Film Johnsona wykonaniem przypomina produkcje telewizyjne, a scenariusz… jaki scenariusz? Z całą pewnością były to najgorzej wydane pieniądze na bilet do kina w ciągu ostatnich paru lat.
** [
10 WSTYDLIWYCH PRZYJEMNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY ]( http://film.wp.pl/10-wstydliwych-przyjemnosci-6025278032835713g )**
4. Belfegor- upiór Luwru, 2001
„Belfegor - upiór Luwru” to pełnometrażowy remake popularnego u nas w latach 60. serialu. Remake, dodajmy, zupełnie nieudany.
Nie chodzi o samą fabułę, która jest zupełnie niedorzeczna. Największe zastrzeżenia mamy do wykonania, które przywodzi na myśl produkcje telewizyjne, a nie kinowy megahit.
Film w reżyserii Jean-Paula Saloméa po raz kolejny udowodnił, że Francuzi to sprawni rzemieślnicy, którzy zupełnie nie potrafią ciekawie opowiadać historii.
** [
10 WSTYDLIWYCH PRZYJEMNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY ]( http://film.wp.pl/10-wstydliwych-przyjemnosci-6025278032835713g )** [
TAK WYGLĄDA RODZEŃSTWO WIELKICH GWIAZD ]( http://film.wp.pl/supergwiazdy-i-ich-rodzenstwo-6025277585678977g )**
3. Kobieta-Kot, 2004
Czy można popsuć adaptację komiksu do tego stopnia, że nawet najbardziej gorliwi miłośnicy kobiet w trykotach wychodzili z kina z kwaśną miną? Smutny przypadek „Kobiety-Kota” pokazuje, że jest to możliwe.
Twórcy wyszli z założenia, że przymkniemy oko na szczątkowy scenariusz, zapatrzeni w powabne Halle Berry i Sharon Stone… Abstrahując od fatalnego wykonania i słabych dialogów, nie można przejść obojętnie obok tego, co reżyser zrobił z tytułową bohaterką.
Zastanawia również przynależność etniczna bohaterki. Poprawność polityczna poprawnością, ale akurat ten zabieg był zupełnie niepotrzebny.
2. Bez mojej zgody, 2009
Film w reżyserii Nicka Cassavetesa to adaptacja bestsellerowej powieści Jodi Piccoult i naszym zdaniem jedna z najgorszych produkcji 2009 roku.
Opowieść o dziewczynce, która poznając prawdę o okolicznościach swojego poczęcia, postanawia podać swoich rodziców do sądu, gra na naszych emocjach, stosując najbardziej ordynarne i ograne chwyty, jakie możemy sobie wyobrazić.
Określenie „tandeta” będzie w tym przypadku pasowało, jak ulał.
** [
10 WSTYDLIWYCH PRZYJEMNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY ]( http://film.wp.pl/10-wstydliwych-przyjemnosci-6025278032835713g )**
1. Fantastyczna Czwórka 2: Narodziny Srebrnego Surfera, 2007
W tym przypadku nie ma nad czym się rozwodzić. "Fantastyczna Czwórka 2" to naszym zdaniem najgorsza ekranizacja komiksu, jaka kiedykolwiek powstała.
Tragiczne efekty komputerowe, papierowi bohaterowie, koszmarne dialogi i scenariusz, który równie dobrze mógł posłużyć za kanwę kreskówki z lat 60.
Film również pokazuje, że niektóre historie obrazkowe po przeniesieniu na wielki ekran, rażą niestety infantylnością.
Druga sprawa- postać Srebrnego Surfera miała spory potencjał, którego Mark Frost i Don Payne zupełnie nie wykorzystali...(gk/mn)