Wyrwany z paszczy śmierci
Pierce Brosnan przeżył chwile grozy, kiedy dowiedział się, że jego 16-letni syn, Sean, miał wypadek samochodowy i znajduje się w szpitalu. I faktycznie wszystko zapowiadało się groźnie. Sportowy samochód, którym Sean wraz z przyjaciółmi jechał przez górzyste tereny Malibu, złamał barierkę i spadł z nasypu. Na szczęściu nic poważnego nikomu się nie stało, poza tym Sean natychmiast znalazł się w szpitalu w Los Angeles. Skończyło się na kilku drobnych obrażeniach wewnętrznych, ale zdaniem lekarzy, gdyby nie błyskawiczna akcja ratunkowa, byłoby bardzo groźnie. Pierce wyraził głęboką wdzięczność personelowi szpitala, który, jak to określił: "wyrwał jego syna z paszczy śmierci".
Przypomnijmy tylko, że matką Seana była aktorka Cassandra Harris, żona Pierce'a Brosnana, która zmarła na raka w 1991 roku.
03.05.2000 02:00