Z Robertem Duvallem, ale bez Johnny'ego Deppa
Terry Gilliam potwierdził, iż zaproponował Robertowi Duvallowi rolę w filmie "The Man Who Killed Don Quixote". W obsadzie jednak zabraknie Johnny'ego Deppa.
08.12.2009 04:03
- Wracamy na plan - zdradził Terry Gilliam, który film "The Man Who Killed Don Quixote" stara się zrealizować od kilku lat. Projekt jest historią pewnego filmowca, który postanawia towarzyszyć Don Kichotowi w jego niekończącej się podróży. W ten sposób bohater nieświadomie przyjmuje rolę Sancho Pansy, wiernego giermka błędnego rycerza.
Po raz pierwszy Gilliam podjął się realizacji filmu w 2000 roku. Wkrótce po rozpoczęciu zdjęć produkcja została zawieszona w związku z licznymi katastrofami i chorobami, jakie nawiedziły ekipę filmową. W pierwszej wersji projektu w roli głównej występował Johnny Depp. W roli hiszpańskiego błędnego rycerza można było zobaczyć Jeana Rocheforta. Jednak zły stan zdrowia francuskiego aktora był jedną z podstawowych przyczyn dla jakich wstrzymano zdjęcia.
Gilliam nie poddaje się i zamierza wrócić na plan. Tym razem obłąkanego rycerza zagra Robert Duvall. Nie wiadomo jeszcze kto wcieli się w centralną postać. Nie będzie to na pewno Depp, który - jak wyjawił Gilliam - jest zbyt zajęty. Aktor bowiem woli występować w kolejnych filmach o piratach z Karaibów oraz w nowej wersji westernu o samotnym jeźdźcu.
- Na razie nie mamy pieniędzy - wyjaśnia reżyser, który jednak jest dobrej myśli. - Wysłałem Robertowi Duvallowi scenariusz, którym się zachwycił. Pomyślałem, że skoro mi się udało wzbudzić w nim taki entuzjazm, nie może pójść źle - dodał filmowiec.
Zanim obejrzymy "The Man Who Killed Don Quixote" Gilliama w kinach będziemy mieli okazję zapoznać się z najnowszym dziełem artysty, obrazem fantasy "Parnasus. Człowiek, który oszukał diabła". Film na polskie ekrany wejdzie 8 stycznia.