Zdrajca czy gwiazdor? Trudny życiorys Adolfa Dymszy
20 sierpnia mija 49 lat od śmierci Adolfa Dymszy. Jeden z najbardziej znanych polskich komików nie jest oceniany dziś jednoznacznie. Cieniem na jego życiorysie położyły się lata niemieckiej okupacji. Co się wtedy wydarzyło?
Adolf Dymsza uważany jest za jednego z najwybitniejszych aktorów komediowych swojego pokolenia. Jego wyjątkowe umiejętności, zawsze doskonale przygotowane role i błyskotliwość przyczyniły się do niezwykłej popularności. Jednak mimo licznych osiągnięć i wielu zagranych ról, nie wszyscy Polacy oceniali go pozytywnie. Część społeczeństwa oskarżała go o zdradę ojczyzny i zarzucała kolaborowanie z okupacyjnymi władzami niemieckimi. Temat ten wzbudzał dużo kontrowersji i nadal budzi emocje.
Kariera Dymszy
Dymsza przyszedł na świat 7 kwietnia 1900 roku, swoją przygodę z aktorstwem rozpoczął w wieku 20 lat, a już kilka lat później zaczął otrzymywać główne role. Prawdziwym przełomem okazało się pojawienie się filmu dźwiękowego, który wielu aktorom zniweczył dalszą karierę. Dla Dymszy było to natomiast szansą na pełne rozwinięcie talentu komicznego, co pozwoliło mu na zdobycie niesamowitej popularności.
Początki w teatrze
Adolf Dymsza swoją karierę artystyczną zaczynał od występów w rewiowych i kabaretowych teatrach Warszawy. Właśnie te doświadczenia ukształtowały jego osobowość sceniczną oraz pozwoliły na zdobycie niezbędnych umiejętności aktorskich.
Adolf Dymsza od 1920 roku pojawiał się w filmach, początkowo odgrywając role epizodyczne, a od 1924 roku wcielał się już w postacie pierwszoplanowe. Stworzył niepowtarzalne kreacje sportowców, wojskowych, stróżów prawa, ale także postacie pechowców. W okresie międzywojennym wraz z Eugeniuszem Bodo wystąpił w niemal trzydziestu filmach, głównie komediach. Rok 1935 nazwano nawet "rokiem Dymszy" ze względu na ogromny sukces filmów z jego udziałem, które przyniosły ogromne zyski.
Wszystko zmieniło się jednak wraz z wybuchem II wojny światowej. To właśnie ten okres okupacji wiązał się z największymi kontrowersjami dotyczącymi jego życiorysu. Mimo zakazu wydanego przez Związek Artystów Scen Polskich Dymsza znany przyjaciołom jako Dodek, kontynuował swoją działalność artystyczną w Warszawie.
Trudne decyzje w okresie okupacji
Zaangażowanie w warszawskich teatrach w czasie okupacji było postrzegane jako współpraca z wrogiem. Dymsza został oskarżony o bycie Volksdeutschem i kolaborację z nazistami. Roman Dziewoński, autor biografii "Dodek Dymsza", twierdził, że aktor zgodził się na występy, obawiając się o bezpieczeństwo swoich córek. Stracił już trójkę dzieci przed wojną i nie chciał powtórki tego koszmaru.
Sytuację komplikowała także trudna sytuacja finansowa rodziny Dymszów. Żona artysty nie pracowała i zmagała się z depresją po samobójczej śmierci swojej matki. Aktorka Stefania Grodzieńska broniła aktora, argumentując, że był zbyt znany, by mógł odmówić Niemcom.
Dymsza nigdy nie wystąpił w produkcjach o antypolskim czy antysemickim wydźwięku, co biografowie podkreślali jako kolejną linię obrony. Odmówił również współpracy z aktorem-kolaborantem Igo Symem. Pomimo uratowania kolegi Czesława Skonecznego z rąk gestapo, piętno zdrajcy pozostało na jego nazwisku.
Po wojnie i powojenne reperkusje
Po wojnie Dymsza został ukarany przez ZASP. Otrzymał zakaz występów w warszawskich teatrach przez pięć lat oraz musiał przekazywać 15 proc. swoich honorariów na Dom Aktora w Skolimowie. Jego nazwisko na afiszach zastępowano trzema gwiazdkami.
Mimo wszystko Dymsza nie zrezygnował z kariery. Wyjechał do Łodzi, gdzie z powodzeniem występował, m.in. w Teatrze Powszechnym. Powrócił do Warszawy w 1951 roku i przez następne 22 lata związany był z teatrem Syrena. Pisał wspomnienia dla "Przekroju", a także nauczał młodszych aktorów.
Z powodu pogarszającego się zdrowia w 1973 roku przeszedł na emeryturę. Na starość opiekowała się nim córka Anita. Przez pewien czas przebywał w Skolimowie, ale ze względu na zły stan zdrowia, przeniesiono go do Domu Opieki Społecznej w Górze Kalwarii, gdzie zmarł 21 stycznia 1975 roku.
Do końca życia zmagał się z ostracyzmem części środowiska artystycznego i piętnem okupacyjnego kolaboranta. Ostatni raz na ekranie wystąpił w 1970 roku w filmie "Pan Dodek" w reżyserii Jana Łomnickiego.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opisujemy historię wielkiego, amerykańskiego skandalu z menadżerem gwiazd, który wyłudził setki milionów dolarów. Jest o reakcjach na finał "Rodu smoka" i o filmie, który przebił "Pasję". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: