Złote Globy 2021 bez Ricky'ego Gervaisa. Tina Fey i Amy Poehler poprowadzą galę

Ricky Gervais, który w tym roku prowadził galę wręczenia Złotych Globów po raz piąty, obiecał, że jest to jego ostatni raz: - Ucieczycie się, słysząc, że to ostatni raz, kiedy prowadzę te nagrody. Tak więc już mi to zwisa. Żartuję. Zawsze mi zwisało - rozpoczął. Tym razem komik nie żartował.

W Los Angeles trwa TCA press panels, czyli ogłoszenie ramówek, na którym włodarze największych stacji przedstawiają swoje propozycje na nadchodzący sezon. W Pasadenie w hotelu Langham, gdzie w sobotę, 11 stycznia swoją ofertę prezentuje stacja NBC Universal, jest reporter Wirtualnej Polski, Artur Zaborski.

Konferencja rozpoczęła się od spotkania z szefem stacji, Paulem Teledgy, który od razu podzielił się z dziennikarzami informacją na temat tego, kto poprowadzi galę Złotych Globów 2021. Od dawna wiadomo było, że Ricky Gervais przewodził ceremonii w tym roku po raz piąty i ostatni. Jego wystąpienie przeszło do historii dzięki ostrym żartom z hipokryzji producentów i gwiazd Hollywoodu. Poprzeczka zawieszona jest wysoko, a oczekiwania wobec następców Gervaisa są ogromne.

- Jestem szczęśliwy, że NBC stało się domem dla dwóch najśmieszniejszych żyjących na tej planecie osób - rozpoczął swoją zapowiedź Teledgy. - I z tego powodu nie chcieliśmy czekać dłużej, żeby podzielić się wiadomością, że to one: Tina Fey i Amy Poehler poprowadzą w 2021 roku ceremonię Złotych Globów. Nie mogę się doczekać, aż ten duet znów stanie razem na scenie podczas gali - cieszył się Teledgy w obecności dziennikarzy.

Fey i Poehler przyjaźnią się od lat 90., kiedy wspólnie uczęszczały na zajęcia teatralne w Chicago. Wspólnie też pojawiają się na ekranie. Razem bawiły telewidzów w "Saturday Night Live", grały też jako duet w filmach (m.in. "Wredne dziewczyny", "Siostry").

Komiczki prowadziły ostatni raz ceremonię w 2015 roku. Chociaż ich wystąpienie zebrało pozytywne reakcje, deklarowały, że robią to po raz ostatni. Na razie nie wiadomo, kiedy odbędzie się 78. ceremonia.

Nie da się jednak ukryć, że to Ricky Gervais jest największą gwiazdą Złotych Globów. Jego mocne, nierzadko kontrowersyjne żarty, przyciągają przed ekrany widzów na całym świecie. W tym roku zakpił z całego środowiska filmowego i wytknął mu hipokryzję. Żarty dotyczące Jeffreya Epsteina nie spodobały się wszystkim zgromadzonym na ceremonii gwiazdom.

Będzie wam go brakowało na Złotych Globach?