Zniszczą most komputerowo. Jest oświadczenie ekipy polskiego reżysera
O żadnym aktorze ani żadnej aktorce nie było tak głośno w ostatnim czasie jak o moście w Pilchowicach. Atmosfera wokół mostu jest gorąca, a może być tylko cieplej, jeśli zapadnie decyzja o jego wysadzeniu. Most ma zostać zniszczony... komputerowo. Przez polską ekipę reżysera Jana Jakuba Kolskiego.
Most w Pilchowicach stał się bohaterem mediów za sprawą "Mission Impossible", nowego odcinka przygód bohatera granego przez Toma Cruise'a. Informowaliśmy was, że pojawiły się plany, żeby na potrzeby hollywoodzkiej produkcji polski most wysadzić. Wybuchła gorąca dyskusja - także wśród polityków, a szczególnie tych związanych z Ministerstwem Kultury. Były oświadczenia z ministerstwa, oświadczenia polskich producentów, w końcu głos zabrał reżyser filmu, Christopher McQuarrie, który twierdzi, że nigdy nie było planu wysadzenia 111-letniego zabytkowego mostu.
Co dalej? Wiadomo, że most ma być cichym bohaterem jeszcze jednego filmu. Mowa o "Republice Dzieci" w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego. I też pojawiają się doniesienia, że most miałby zostać w jakiś sposób zniszczony. Ale jak? O tym poinformował Michał Marceli Kowalski, asystent kierownika produkcji w specjalnym oświadczeniu (opublikowane na portalu lwowiecki.info).
Zobacz: "Wysadziliśmy" most na Jeziorze Pilchowickim, żeby Tom Cruise już nie musiał
Czytamy w nim: "W nadchodzących tygodniach w tymże miejscu odbędą się zdjęcia do filmu 'Republika Dzieci' w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego. W pobliżu zapory oraz wspomnianego mostu pracę podejmie ekipa zdjęciowa, budując scenografię, oświetlając plan zdjęciowy, a także organizując jego zaplecze. Pilchowicki most gra w naszym filmie bardzo ważną rolę dramaturgiczną".
Następnie pojawia się najciekawsza informacja: "Scenariusz zakłada zniszczenie mostu tylko i wyłącznie z wykorzystaniem komputerowych efektów specjalnych. Nie będziemy w żaden sposób ingerować w konstrukcję ani inne elementy mostu, respektując polskie prawo chroniące zabytki, a także mając na uwadze dobro mieszkańców regionu".
Ekipa przyznaje, że chciałaby przyczynić się do promocji Doliny Bobru, ale też całego Dolnego Śląska. Mają też apel do mieszkańców okolicy i tych, którzy dziś protestują przeciwko zniszczeniu mostu przez jakąkolwiek ekipę filmową.
"W obliczu poważnej sytuacji dotyczącej pilchowickiego mostu, producenci filmu 'Republika Dzieci' oraz reżyser Jan Jakub Kolski, zwracają się do Państwa z prośbą o zrozumienie i pomoc w jak najsprawniejszym przeprowadzeniu zdjęć do filmu" - piszą w oświadczeniu twórcy.
"Jesteśmy polską ekipą polskiego filmu i nie zniszczymy w trakcie jego produkcji żadnego zabytku sztuki ani techniki. Nie zamierzamy w jakikolwiek sposób uszkodzić mostu w Pilchowicach" - dodają.
Wojewódzka Dolnośląska Konserwator Zabytków w rozmowie z WP zaznaczyła, że most jest zabytkiem od początku XX wieku.
- W Polsce istnieją różne formy ochrony zabytków. Ten obiekt już od dawna figuruje w wojewódzkiej ewidencji zabytków. Za zniszczenie takich obiektów chronionych grożą poważne sankcje karne. Teraz wszczęliśmy dodatkowo procedurę o wpisie do rejestru zabytków. Ochrona zabytku po wpisie będzie więc jeszcze silniejsza - zwróciła uwagę.
Jej słowa znalazły się w kontrze do wiceministra kultury, Pawła Lewandowskiego.
- Ja bym się nie fiksował, że to jest zabytek. Nie każda stara rzecz jest zabytkiem. Wyraźnie jest napisane w ustawie, że zabytkiem jest tylko to, co ma wartość społeczną, artystyczną bądź naukową. W sztuce i kulturze ta wartość powstaje tylko wtedy, jeśli jest relacja między obiektem kultury a człowiekiem. Jeśli więc obiekt jest nieużytkowany, niedostępny, to nie ma takiej wartości. Więc to nie jest zabytek - mówił WP.