Żołnierze chcą być jak Chuck Norris
Gwiazda Hollywood, słynny "Strażnik z Teksasu" - cieszy się ogromną popularnością wśród amerykańskich żołnierzy w Iraku. Norrisomania, która ogarnęła Polskę kilka lat temu, teraz ogarnęła USA.
W helikopterach wojskowych i bazach w Iraku można zobaczyć plakaty z fotografiami pierwszego twardziela Stanów z ironicznymi podpisami w stylu: "Najszybszym sposobem dotarcia do męskiego serca jest pięść Norrisa", "Tylko Chuck umie dzielić przez zero", "Nie ma broni masowej zagłady w Iraku, Chuck mieszka w Oklahomie". Na stronie można znaleźć więcej tzw. faktów życia najtwardszego z twardych.
17.03.2008 11:01
Z nich można się dowiedzieć, że Chuck nie ma w swojej klawiaturze klawisza "ctrl", bo on ma zawsze wszystko pod kontrolą, a firma Apple płaci "Strażnikowi" 99 centów za każdym razem, gdy słucha piosenki z sieci.
Sam aktor odwiedził żołnierzy w Iraku kilka razy. Wielu z nich uważa go za swojego idola i twierdzi, że dowcipy dotyczące Norrisa nie umniejszają jego zasług.
On jest ikoną - mówi sierżant Joe Lindsay z Faludży, którą Norris również odwiedził. Podziwiają go również niektórzy Irakijczycy. On naprawdę świetnie walczy - mówi policjant Mohammed Rasheed.
Norris zawsze popierał inwazję w Iraku. Sam odbył służbę wojskową w Korei. 68-letni aktor jest siedmiokrotnym mistrzem świata w karate. "Droga smoka" była pierwszym głośnym filmem, w którym zagrał obok Bruce'a Lee.