5 doskonałych polskich filmów, które odniosły sukces za granicą
Tymi filmami zachwyciliśmy cały świat
To nieprawda, że za granicą jedyne polskie nazwiska jakie potrafią wymówić filmowcy to *Polański, Wajda i Wałęsa.*
Okazuje się, że potrafimy zachwycić nie tylko Amerykanów, ale również jury z każdego kontynentu na międzynarodowych festiwalach. Tak właśnie było w 2010 roku.
Dobre czasy polskiego kina wreszcie nadeszły - a może nareszcie powróciły. Teraz możemy się pochwalić kinem na wysokim poziomie, niejednokrotnie przewyższającym zachodnie standardy.
Afgańczyk w Polsce, mafia w Warszawie, psychol w polskim domu oraz młodość, do której pragniemy uciec – to wszystko potrafią pokazać polscy reżyserzy.
Pięcioma filmami w tym roku zachwyciliśmy cały świat. Zobacz, które to >>>
''Essential Killing'' reż. Jerzy Skolimowski
Uhonorowany Nagrodą Specjalną Jury na festiwalu w Wenecji film Skolimowskiego to opowieść o mężczyźnie z Afganistanu, który jest przewożony do Europy Środkowo-Wschodniej (powiedzmy, że okolice mazurskie), gdzie ma być przesłuchiwany. Ucieka z konwoju i - ścigany - podejmuje walkę o życie. Gra go Amerykanin Vincent Gallo, który otrzymał w Wenecji za tę rolę nagrodę dla najlepszego aktora. Gallo nie wypowiada w filmie Skolimowskiego ani jednego słowa.
Włoska prasa oraz recenzenci z całego świata rozpływali się w zachwytach nad najnowszym filmem Skolimowskiego. Nawet tegoroczny przewodniczący jury festiwalu w Wenecji – Quentin Tarantino, nazwał polskiego reżysera swoim mistrzem.
"Essential Killing" jest wspólną produkcją czterech krajów: Polski, Norwegii, Węgier i Irlandii.
''Chrzest'' reż. Marcin Wrona
Zdobywca Srebrnego Lwa w Gdyni jako Najlepszy Film 2010 oraz Złoty Lew dla głównych aktorów, szybko ruszył na podbój świata i zgarniał coraz to lepsze recenzje.
„Chrzest”szczególnie przypadł do gustu Amerykanom.
Już niedługo film Marcina Wrony zostanie pokazany publiczności Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Bratysławie. Bratysławski festiwal jest kolejnym po Toronto, Warszawie, San Sebastian, Reykjaviku, na którym można było zobaczyć najnowsze dzieło Wrony.
To jeden z najlepszych filmowych thrillerów zrealizowanych w Europie Środkowo-Wschodniej w ciągu ostatnich kilku lat - oceniono na łamach amerykańskiego magazynu "The Hollywood Reporter".
''Erratum'' reż. Marek Lechki
Do 12 grudnia trwa tournee filmu po świecie.
„Erratum" zostało zaproszone do Konkursu Nowi Reżyserzy MFF w Chicago, Festiwalu Nowego Kina w Montrealu, D'or Competition Festiwalu Louve, Festiwalu Filmowego Starz w Denver, Konkursu Golden Owl MFF w Leeds. Film startuje też w Konkursie Krzysztofa Kieślowskiego Festiwalu Filmu Polskiego w Chicago oraz na tegorocznym festiwalu Plus Camerimage w Bydgoszczy.
"Erratum" już zdobył nagrodę dla Najlepszego Debiutu na 35. FPFF w Gdyni oraz w Konkursie Nowi Reżyserzy MFF w Chicago. To właśnie tam film Marka Lechkiego otrzymał Złotą Plakietkę uznawaną za trzecią pod względem znaczenia nagrodę w kategorii debiutów reżyserskich.
''Matka Teresa od kotów'' reż. Paweł Sala
"Matkę Teresę od kotów", dramat psychologiczny chwalony przez krytyków na tegorocznym festiwalu w Gdyni, Paweł Sala wyreżyserował na podstawie własnego scenariusza, który napisał zainspirowany prawdziwymi zdarzeniami.
W głównych bohaterów wcielili się Filip Garbacz, Mateusz Kościukiewicz, Ewa Skibińska i Mariusz Bonaszewski. Garbacz zagrał 12-latka, który razem z 22-letnim bratem - w tej roli Kościukiewicz - zabija własną matkę. W filmie przedstawiono zdarzenia będące genezą rodzinnej zbrodni.
Nie tylko w Gdyni film odniósł sukces i liczne pochwały. Podczas ceremonii wręczania nagród 45. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Karlowych Warach, w lipcu dwie aktorskie nagrody zdobyli odtwórcy głównych ról – Mateusz Kościukiewicz i Filip Garbacz.
''Wszystko co kocham'' reż. Jacek Borcuch
"Wszystko, co kocham" jest polskim kandydatem do Oscara 2011 w kategorii najlepszy obraz nieanglojęzyczny.
Decyzję tę ogłosiła powołana w Polsce Komisja Oscarowa, pod przewodnictwem Agnieszki Holland. 40-letni Jacek Borcuch powiedział, że werdykt przyjmuje "z radością, wzruszeniem, ale także - z pokorą".
"Cieszy mnie, że już teraz ‘Wszystko co kocham’ nie jest w Stanach Zjednoczonych tytułem anonimowym. Ten film był pokazywany na amerykańskich festiwalach - w Sundance, Los Angeles i Nowym Jorku - i przyjęto go tam bardzo ciepło oraz zdobył liczne nagrody. Mieliśmy dobre recenzje w branżowych pismach, w tym w tygodniku ‘Variety’. Dodam, że ‘Wszystko co kocham’ wzbudza zainteresowanie nie tylko w USA - zostało sprzedane do dystrybucji w kilkudziesięciu krajach" - opowiadał reżyser.
(kk/mo)