Al Pacino był bliski śmierci podczas epidemii COVID-19. "Nie miałem pulsu"
W najnowszym wywiadzie aktor opowiedział o ciężkiej walce z wirusem. Dopiero teraz wyszło na jaw, w jak poważnym stanie był Pacino.
Al Pacino, 84-letni aktor znany z ikonicznej roli w "Ojcu chrzestnym", opowiedział o dramatycznej walce z COVID-19, kiedy jego puls zatrzymał się, a ratownicy medyczni desperacko próbowali przywrócić go do życia. W wywiadzie dla "The New York Times Magazine" artysta wspominał chwilę, w której stracił przytomność, stwierdzając: - Siedziałem w domu i nagle mnie nie było.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zostali ojcami w późnym wieku. Matki ich dzieci są dużo młodsze
Pacino opisuje, że jego stan gwałtownie się pogorszył po tym, jak zaczął czuć się "nietypowo źle". Cierpiał na gorączkę i odwodnienie, po czym zemdlał. Jeden z jego pracowników wezwał pielęgniarkę, jednak zanim pomoc dotarła, jego życie wisiało na włosku. - Nie miałem pulsu - zdradził aktor. - Minęło kilka minut, zanim karetka była przed moim domem. Miałem około sześciu ratowników w salonie, a wśród nich dwóch lekarzy ubranych w kombinezony, które wyglądały jak z kosmosu - dodał.
Choć to traumatyczne wydarzenie mogło przerazić wielu, Pacino twierdzi, że nie boi się śmierci. - Mam inne podejście do śmierci, odkąd się starzeję - wyjaśnił. Dodał także, że ma dzieci, które są jego "pocieszeniem" i pozostawił po sobie spuściznę w postaci ról filmowych.
Uwielbienie dla TikToka i kolejna rola
Wbrew powszechnej opinii o skomplikowanym życiu gwiazd filmowych, Pacino zdradza, że niczym nie różni się od zwykłych ludzi, jeśli chodzi o spędzanie czasu na planie filmowym. Co robi, czekając na kolejną scenę? - Oglądam YouTube i TikToka! - wyznaje. Szczególnie lubi filmiki o psach ratowniczych i emocjonalne historie, takie jak ta o głuchej dziewczynce odzyskującej słuch.
Teraz przygotowuje się do zagrania tytułowej roli w "Królu Learze" Szekspira. Został niedawno zauważony w szatach królewskich na ulicach Los Angeles, a jego fani niecierpliwie czekają na premierę tego spektaklu.
Problemy finansowe i wsparcie młodszej partnerki
W najnowszym wywiadzie Pacino nie unikał wspomnień o trudniejszych okresach swojego życia, w tym o problemach finansowych, które zmusiły go do przyjęcia roli w "Jack i Jill". Jak wyjawił, wszystko zaczęło się, gdy dowiedział się o oszustwie swojego ówczesnego doradcy finansowego Kennetha Starra, który oszukał go i innych klientów na 33 miliony dolarów. Starr trafił do więzienia, a Pacino musiał spłacić 188 tysięcy dolarów zaległych podatków.
Mimo tych trudności, Pacino może dziś liczyć na wsparcie swojej 30-letniej partnerki Noor Alfallah, z którą w 2023 roku doczekał się syna. Para uczestniczyła niedawno w obchodach jej urodzin, a wideo z tej okazji pojawiło się na Instagramie. Aktor ma czwórkę dzieci: córkę Julie Marie, bliźnięta Antona i Olivię, oraz najmłodszego Romana.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o hitowej polskiej komedii "Rozwodnicy" na Netfliksie, zastanawiamy się, czy Demi Moore dostanie Oscara, czy Złotą Malinę za "Substancję" i zdradzamy, co dzieje się na planach filmów i seriali. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: