Dziecięce marzenia
W dzieciństwie chciała zostać primabaleriną (ale szybko zrozumiała, że nie ma ku temu odpowiedniego talentu) albo skrzypaczką. Jak wyznawała, doprowadzała tym swoich sąsiadów do szewskiej pasji.
- Nie mieli ze mną lekko. "Proszę natychmiast przestać rzępolić”, słyszałam w słuchawce. To dzwonili ludzie z osiedla, na którym mieszkałam - wspominała na portalu Weranda swoje pierwsze muzyczne próby. - Wszystko dlatego, że chodziłam do szkoły muzycznej. Po zajęciach otwierałam szeroko okna i ćwiczyłam grę na skrzypcach.
Ale chociaż szczerze pokochała muzykę, z czasem uznała, że taka ścieżka kariery jej nie odpowiada. I wtedy zdecydowała się zdawać do szkoły teatralnej.