Symbol seksu, jedna z najpiękniejszych kobiet na świecie, utalentowana gwiazda wielkiego ekranu o złotym sercu, zaangażowana w działalność charytatywną i akcje społeczne matka sześciorga dzieci.
Symbol seksu, jedna z najpiękniejszych kobiet na świecie, utalentowana gwiazda wielkiego ekranu o złotym sercu, zaangażowana w działalność charytatywną i akcje społeczne matka sześciorga dzieci. Albo modliszka odbijająca mężczyzn dla zabawy, która nie ma pojęcia o rodzicielstwie; niestroniąca od używek, średnio zdolna aktorka, znienawidzona w Hollywood. Ile osób, tyle opinii.
Ale Angelina Jolie – która 4 czerwca świętowała okrągłe 40 urodziny – bynajmniej nie przejmuje się wymierzoną w nią falą krytyki i po prostu dalej robi swoje. Grywa w tym, na co ma ochotę i coraz chętniej zasiada na reżyserskim stołku, nawet jeśli jej filmy zbierają średnie opinie od krytyki. Nie pozwala też, by media wpłynęły na jej sposób postrzegania siebie – zresztą nawet „zbyt chuda”, „wymizerowana”, „ze zbyt wieloma tatuażami” czy po poddaniu się mastektomii, wciąż wygląda olśniewająco.
Hollywoodzka gwiazda jest równie piękna, co kontrowersyjna. Z okazji jej okrągłych urodzin przypominamy najgłośniejsze wydarzenia, w kontekście których pojawiała się na pierwszych stronach najbardziej poczytnych gazet świata, oraz prezentujemy jej zdjęcia z młodości. Czy 25 lat temu jej wygląd zdradzał, że wyrośnie na zjawiskową piękność? Oceńcie sami.
Ptasia dieta
O problemach Jolie z wagą media alarmują już od dawna; według tabloidów, w krytycznym momencie aktorka przy wzroście 173 cm, ważyła zaledwie 42 kg, a jej bliscy przyznawali, że zapracowana gwiazda często zapomina o jedzeniu.
Kilka lat temu Angelina sama rozpętała tę burzę, wyznając dziennikarzom, że spożywa dziennie jedynie 600 kalorii. W dodatku jej dieta miała składać się głównie z nasion i ziaren, które „zbawiennie wpływają na cerę”. Podobno sam Brad Pitt, wystraszony stanem żony, interweniował, ale Jolie, zadowolona ze swojego wyglądu, zignorowała jego sugestie.
Nowa ikona piękna
Podobne kontrowersje co dieta aktorki, wzbudziła również jej prewencyjna mastektomia obu piersi, a później także i jajników. Niektórzy twierdzili, że Jolie zdecydowanie przesadza, ale gwiazda podkreślała, że zabieg był konieczny.
27 stycznia 2007, w wieku 56 lat, po ponad 7-letniej walce z chorobą – rakiem jajnika i rakiem piersi – zmarła matka aktorki, Marcheline Bertrand (zobacz jak wyglądała). Jolie wyjawiła później, że jej mama spodziewała się, iż odejdzie przedwcześnie; kobiety w jej rodzinie nie żyły długo. Babcia Angeliny, Lois, zmarła w wieku czterdziestu pięciu lat – zdiagnozowano u niej raka jajnika.
Kiedy u Jolie wykryto mutację genu BRCA1, która dawała 87 proc. ryzyka raka piersi i 50 proc. ryzyka raka jajników, aktorka nie chciała bezczynnie czekać. Dziś, tak jak i jej matka, chce szerzyć wiedzę na temat nowotworów i dotrzeć ze swoją kampanią informacyjną do jak największej liczby osób.* Udowodniła tym samym, że wygląd wcale nie jest najważniejszy, a dzięki odważnej decyzji, dla wielu stała się nową ikoną piękna.*
Szybkie wejście w dorosłość
Ale nie dla wszystkich Jolie jest wzorem do naśladowania. Aktorka, w pełni świadoma, że dziennikarze odgrzebią jej wstydliwe sekrety z przeszłości, nigdy nie ukrywała swoich młodzieńczych wybryków.
Jolie szybko dorosła – pierwszego poważnego chłopaka, z którym zamieszkała, miała już w wieku 14 lat; związek trwał dwa lata, a gdy się zakończył, nastolatka podjęła decyzję o zostaniu aktorką. Za mąż wyszła już w 1996 roku, za Jonny'ego Lee Millera – na ślub przyszła w spodniach i białej koszulce, na której własną krwią napisała imię ukochanego. Rok później byli już w separacji.
Miłosne zawirowania
Kolejne związki Jolie wzbudzały jeszcze większe zainteresowanie – zwłaszcza że aktorka nie ograniczała się wyłącznie do mężczyzn; przez kilka lat spotykała się z Jenny Shimizu i może nawet by ją poślubiła, gdyby na jej drodze nie stanął Billy Bob Thornton.
Media ich uwielbiały, bo małżonkowie chętnie dostarczali tematów na pierwsze strony: Angie nosiła na szyi fiolkę z krwią ukochanego, adoptowali dziecko z Kambodży, imprezowali do upadłego, nie stroniąc od używek. Lecz, mimo miłosnych deklaracji, rozstali się po zaledwie trzech latach.* Ku rozpaczy Jennifer Aniston – bo następnym partnerem Jolie został nie kto inny, jak jej mąż, Brad Pitt*, którego poznała na planie „Pana i pani Smith”. Ten gorący romans – a potem ślub – podzielił publikę: jedni stanęli po stronie zdradzonej żony, inni otwarcie kibicowali Brangelinie.
Autodestrukcyjne skłonności
Ale to nie koniec kontrowersji otaczających Jolie, której życie spokojnie mogłoby posłużyć za scenariusz filmu. Jak twierdzi biograf aktorki, Andrew Morton, w 1999 roku Angelina Jolie, pogrążona w głębokiej depresji i miewająca myśli samobójcze, wynajęła płatnego mordercę i zleciła mu zabicie... siebie.Mężczyzna odmówił jednak wykonania zadania i podobno przeprowadził ze swoją niedoszłą ofiarą sesję terapeutyczną. Podziałało.
Aktorka zresztą od dłuższego czasu przejawia ponoć skłonności autodestrukcyjne – kocha broń i przemoc, a w dodatku jest uzależniona od samookaleczenia swojego ciała, tnie się nożem po szyi, udach, piersiach, co podobno pomaga jej się zrelaksować.
Rozpuszczony bachor
Choć Jolie ma wielu fanów, osoby, które dla niej pracują, z pewnością nie należą do tego grona.
- Potrafi być naprawdę wredna. Jest strasznie mściwa. Nienawidzi Jennifer Aniston i stale z nią rywalizuje – mówił jeden z pracowników aktorki. - Niby lata po całym świecie i udaje bezinteresowną, ale robi to tylko na pokaz.
Kiedy zaś po ataku hakerów wyciekły prywatne maile z Sony, okazało się, że i współpracownicy nie darzą jej sympatią Scott Rudin nazwał aktorkę „pozbawionym talentu, rozpuszczonym bachorem o rozbuchanym ego”. „Jest tylko celebrytką”, pisał o niej. Potem naturalnie publicznie przeprosił, a Jolie uprzejmie powstrzymała się od komentarza.