Artur i Minimki (Arthur and the Minimoys)

W wielu wywiadach Luc Besson zapowiadał, że zamierza wyreżyserować jedynie 10 filmów. "Artur i Minimki" to właśnie dziesiąta produkcja Francuza i jeśli na niej miałby zakończyć karierę, to na pewno zostanie ciepło zapamiętany przez wielbicieli.

06.01.2007 17:05

Film oparty jest na pierwszej powieści z cyklu przygód Artura, 10-letniego wnuka poszukiwacza i wynalazcy, który odkrył krainę Minimków, malutkich stworzeń zamieszkujących ogród jego posesji. Autorem książek jest… Besson, nic więc dziwnego, że tak dobrze "czuł" temat i sprawnie poszła mu realizacja obrazu o chłopcu, który opuszczony przez rodziców spędza wakacje z babcią. Zafascynowany podróżami dziadka i jego dokonaniami Artur postanawia pomóc swej opiekunce w zwalczeniu problemów finansowych. Aby mogli zatrzymać dom i uchronić dobytek przed komornikiem, chłopiec musi odnaleźć skarb: rubiny, które dziadek zakopał gdzieś w ogrodzie. Ponieważ starzec nie przekazał informacji o lokalizacji drogocennych kamieni, a od dłuższego czasu nie wraca ze swej nowej wyprawy, malec postanawia skontaktować się z Minimkami i prosić je o pomoc.

Tak rozpoczyna się barwna i obfitująca w wiele przygód oraz zabawnych sytuacji historia Artura i jego małych sprzymierzeńców. Jednak w trakcie seansu pojawia się kilka ziarenek goryczy. Besson zaczerpnął bowiem wiele elementów ze świata "Władcy Pierścieni" oraz legendy o Excaliburze, przez co z góry wiadomo jaki finał będą miały niektóre z wątków. Reżyser postanowił także poeksperymentować w warstwie wizualnej. Oprócz tradycyjnego filmu z aktorami mamy również do czynienia z animacją w technice 3D. Dzięki jej wykorzystaniu Minimki mają postać brzydkich zabawek - troli z różnokolorowymi włosami. Ale na szczęście akcja jest na tyle wciągająca, że widz - zarówno ten młodszy, jak i starszy - zapomina o tych uproszczeniach.

Nie wiadomo czy obietnice Bessona o porzuceniu reżyserskiej kariery się sprawdzą. Ponoć twórca przyznał, że jeśli "Artur i Minimki" przyniosą sukces finansowy, zaadaptuje na potrzeby kina kolejne powieści z cyklu. Czego sobie i widzom życzę.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)