Trwa ładowanie...
22-01-2009 15:34

Bartosz Żurawiecki: Pokaż kotku, co masz w środku!

Bartosz Żurawiecki: Pokaż kotku, co masz w środku!
dnovx4w
dnovx4w

Trochę się gubię w nowościach DVD, które ukazują się w Polsce – tyle ich. Ale ta klęska urodzaju wcale mnie nie smuci. Przeciwnie, uważam, że im więcej tym lepiej, bo jest wtedy w czym wybierać.

Cieszy mnie zwłaszcza ekspansja klasyki – mamy już w sprzedaży całkiem porządne boksy z filmami Bunuela, Bergmana, Allena czy Jodorowsky’ego. A od pewnego czasu wyskakują jeden po drugim dzieła z dorobku kina... radzieckiego. Co, skądinąd, powinno nas wpędzić w kompleksy, skoro wciąż wiele tytułów naszej kinematografii nie doczekało się starannego wydania na nośniku cyfrowym w wyczyszczonej i zrekonstruowanej wersji.

"Slumdog. Milioner z ulicy" największym zwycięzcą tegorocznych Oscarów"Slumdog. Milioner z ulicy" największym zwycięzcą tegorocznych Oscarów

O dziwo! - gorsza jest sytuacja na naszym rynku DVD z niedawno zrealizowanymi filmami. Oprócz produkcji znanych z kin, do wyboru mamy przeważnie dziełka miałkie, tuzinkowe, takie, które zostały zrobione tylko po to, by zapełnić półki sklepów i wypożyczalni. Ciągle natomiast są w Polsce niedostępne – zarówno na dużych, jak i małych ekranach - oryginalne, frapujące i głośne filmy, jak np. „Shortbus” Johna Camerona Mitchella, „Eastern Promises” Davida Cronenberga czy „Świadkowie” Andrego Techine.

Ten przydługi wstęp nie ma jednak służyć roztrząsaniu specyfiki dystrybucji płyt DVD. Nie, to jedynie preludium do radosnej wiadomości, że czasami udaje mi się trafić na prawdziwy rarytas. Takim właśnie odkryciem chciałbym się teraz z Wami podzielić. „Zęby” („Teeth”) - debiut pełnometrażowy Mitchella Lichtensteina wydany właśnie w Polsce przez firmę Kino Świar - pochodzą sprzed dwóch lat, wtedy też dostały nagrodę w Sundance i były prezentowane na festiwalu w Berlinie. Mitchell to syn Roya Lichtensteina, słynnego popartowskiego rysownika. To także aktor, którego możemy pamiętać z roli w filmie „Bankiet weselny” Anga Lee. Najnowsze dokonanie reżyserskie Lichtensteina jr – „Happy Tears” – z Demi Moore i Parker Posey w rolach głównych wystartuje w konkursie tegorocznego Berlinale. A czym wabią „Zęby”? Otóż - nie ma co ukrywać - wabią piękną, dziewiczą pochwą, która okazuje się być... pochwą uzębioną. Lichtenstein zrobił feministyczny horror wykorzystujący wielowiekowy i występujący ponoć we wszystkich kulturach
mit vaginy dentatej. Mit wyrażający męskie lęki przed kobiecą seksualnością, którą trzeba podbić i okiełznać zanim wykastruje „bohaterów” z ich męskości. Twórca przeniósł te legendy na amerykańską prowincję, do małego miasteczka, nad którym dominują dwa, nieustannie dymiące kominy. W pierwszym skojarzeniu wydają się one być symbolami fallicznymi, ale w miarę upływu czasu ich „wymowa” staje się mniej oczywista.

dnovx4w

Główna bohaterka filmu, Dawn (Jess Weixler) jest uczennicą szkoły średniej, a zarazem gwiazdą chrześcijańskich ruchów promujących „czystość” aż do dnia ślubu. Nosi nawet specjalny pierścionek dziewictwa. Chłopcy ze szkoły przytakują jej bądź się z niej nabijają, wielu jednak marzy, by wreszcie Dawn zaliczyć. Zakładają się nawet, który pierwszy z nich to zrobi. Dawn także ze zgrozą odkrywa, że jej myśli i sny nie są tak „czyste”, jak tego by chciała.

Pewnego popołudnia, po wspólnej kąpieli w strumyku chłopak, w którym się zadurzyła, usiłuje ją zgwałcić. Po chwili jednak od ścian jaskini odbija się jego przeszywający krzyk. Chłopak z przerażeniem patrzy na swoje przyrodzenie, którego znaczący fragment turla się po kamieniach (uprzedzam, że odgryzionych penisów będzie jeszcze w filmie kilka). Tak, Dawn ma w waginie zęby, a te zaciskają na narządzie zbyt natarczywego osobnika płci męskiej.

Nie będę opowiadał, co się dzieje dalej. Proszę samemu zobaczyć! Film Lichtensteina jest satyrą zarówno na hipokryzję religijną, która problemy związane z budzącą się seksualnością nastolatków próbuje zagłuszyć hasłami nie mającymi – nomen omen – pokrycia w rzeczywistości, jak i na terror testosteronu, kult seksualnych zdobywców, zrzucających w dodatku odpowiedzialność na kobiety („sama się prosiła”). Dawn nie zamyka swojego ciała przed wszystkimi facetami, nie jest skazana na wieczną seksualną frustrację – zęby nie w każdej sytuacji muszą się uaktywnić, można nad nimi panować. Ale potrafi skutecznie ukarać intruzów. No, panowie, to który odważy się teraz do niej podejść?!

dnovx4w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dnovx4w