Trwa ładowanie...

Będziecie przerażeni. "Czarny telefon" przyciąga swoją upiornością [RECENZJA]

"Czarny telefon" z Ethanem Hawkiem to horror, który od 24 czerwca można oglądać w polskich kinach. Historia nastolatka porwanego przez psychopatę jest całkiem klimatyczna i momentami dość niepokojąca. To przykład kina, które nie potrzebuje dużego budżetu, by zrobić niezłe wrażenie na dużym ekranie.

Ethan Hawke zagrał upiornego złoczyncę w "Czarnym telefonie"Ethan Hawke zagrał upiornego złoczyncę w "Czarnym telefonie"Źródło: Licencjodawca
d2uyn1z
d2uyn1z

Amerykańska wytwórnia filmowa Blumhouse Productions od lat z imponującą regularnością dostarcza udane straszaki. Odpowiedzialna jest m.in. za produkcję takich filmów jak "Paranormal Activity", "Naznaczony", "Uciekaj!", "Hush" czy "Sinister". Do tej listy Blumhouse właśnie dopisał nowy tytuł – "Czarny telefon", adaptację opowiadania Joego Hilla, syna mistrza literatury grozy Stephena Kinga. Twórcą filmu jest Scott Derrickson, który nakręcił wymieniony wyżej "Sinister", dla wielu jeden z najbardziej klimatycznych horrorów ubiegłej dekady.

Tak się składa, że "Czarny telefon" nie odstaje zbytnio jakością od tamtej produkcji. Podobnie do "Sinister" nowe dzieło Derricksona to horror z rodzaju tych nadprzyrodzonych, więc najlepiej bawić się będą na nim ci widzowie, którzy dobrze czują się w takich historiach.

Akcja filmu dzieje się pod koniec lat 70. Przedmieściem Denver wstrząsa seria porwań nastolatków, których dokonuje tzw. wyłapywacz (w tej roli Ethan Hawke). Policja nie jest w stanie natrafić na jego trop.

ZOBACZ TEŻ: Zwiastun "Czarny telefon"

Ofiarą psychopaty pada m.in. kolega głównego bohatera filmu. Nieśmiały 13-letni Finney szybko podziela ten sam los, gdy w środku dnia zostaje uprowadzony przez sadystycznego zabójcę i umieszczony w dźwiękoszczelnej piwnicy. Jednak w pomieszczeniu dochodzi do niewytłumaczalnego zdarzenia – odłączony od kabla telefon powieszony na ścianie nagle zaczyna dzwonić.

d2uyn1z

Finney szybko uświadamia sobie, że ​​słyszy głosy poprzednich ofiar mordercy. Chcą one zrobić wszystko, aby chłopiec nie podzielił ich losu. Tymczasem jego siostra Gwen za pomocą paranormalnych snów, próbuje odnaleźć dom, w którym uwięziono jej brata.

Choć fabuła brzmi dość wymyślnie, to jednak sam film ogląda się bezboleśnie głównie dlatego, że Derrickson umie wytworzyć dość upiorny klimat, momentami przypominający pierwszą część "Halloween". Już sam wygląd antagonisty, z jego złowieszczymi maskami sprawia, że można się momentami lekko wzdrygnąć.

Reżyser umiejętnie też wykorzystał talent Hawke'a, który nietypowo dla siebie zagrał zły charakter. "Wyłapywacz" nie pojawia się zbyt często na ekranie, ale gdy to robi, nigdy nie wiadomo, jak się zachowa. Hawke z wyczuciem oddał nieprzewidywalną osobowość sadysty.

W filmie nie brakuje przemocy, która potrafi zajść za skórę. Ojciec głównych bohaterów to pijak, który w przypływie złości ochoczo sięga po pas. Gdy dwóch nastolatków bije się przed szkołą, to jeden z nich niemal zamienia twarz swojego przeciwnika w krwawą miazgę. Są też znienawidzone przez wielu widzów jump scare'y (czyli nagłe ukazanie szokującego obrazu z przeraźliwym dźwiękiem), ale na szczęście akurat tych sztuczek nie jest zbyt wiele.

W postać Finneya wcielił się Mason Thames fot. mat. pras.
W postać Finneya wcielił się Mason ThamesŹródło: fot. mat. pras.

Nie będę ukrywał, że "Czarny telefon" nie należy do zbyt oryginalnych filmów. W końcu podobnych historii z uwięzionymi bohaterami było w przeszłości już wiele ("Pokój", "Pęknięcie" czy "Split"). Pojawia się też pewien zgrzyt, gdy realistyczny pierwszy akt nagle przechodzi w nadprzyrodzone klimaty rodem ze Stephena Kinga (Derrickson podkreślił ten wpływ jeszcze mocniej, niż można wyczuć w opowiadaniu Hilla). Samo zakończenie może też budzić lekki niedosyt.

d2uyn1z

Mimo wszystko "Czarny telefon" w większym lub mniejszym stopniu powinien się spodobać fanom kina grozy i na dłużej wbić im do głowy charakterystyczny dźwięk telefonu. Przy okazji Blumhouse znowu potwierdził, że wystarczy mu zaledwie kilkanaście milionów dolarów, by nakręcić niezły film.

"Czarny telefon" można oglądać w polskich kinach od 24 czerwca.

Kamil Dachnij, dziennikarz Wirtualnej Polski

Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2uyn1z
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2uyn1z

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj