Bliski gwiazdy skrytykował film o niej. "Zasługiwała na więcej"
Jednym z największych wydarzeń kinowych w ostatnim czasie była premiera "Back to Black. Historia Amy Winehouse" Sam Taylor-Johnson. Niestety, biografia słynnej piosenkarki nie spotkała się z ciepłym przyjęciem przez krytyków. Niezadowoleni z finalnego efektu są również bliscy gwiazdy, m.in. jej przyjaciel Tyler James, który był przy kobiecie aż do jej śmierci.
Jak w przypadku wielu wyrazistych osobowości scenicznych, jej życie było niemal idealnym (co nie znaczy zawsze pozytywnym) materiałem na scenariusz. Debiutancki album Winehouse z 2003 r. był objawieniem. Wokalistka została wówczas nominowana do Brit Awards jako "Najlepsza solowa artystka". Po fascynacji jazzem, na drugiej płycie piosenkarka skierowała swoją uwagę na zespoły żeńskie lat 50. i 60. "Back to Black" stał się jednym z najlepiej sprzedających się krążków 2007 r. w Wielkiej Brytanii.
Pierwsze potknięcie (również dosłowne) 27-latka zaliczyła już na początku trasy koncertowej, kiedy wygwizdana przez publikę zeszła ze sceny, wyklinając. Na kolejnych występach nie było lepiej; ponoć wschodząca gwiazda muzyki była ewidentnie pod wpływem środków odurzających. Nie przeszkodziło jej to w odebraniu w 2008 r. kilku statuetek Grammy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatecznie, jak wiadomo, jej kariera skończyła się równie szybko, co się zaczęła i została przerwana przez niespodziewaną śmierć. Po tym, jak Winehouse wielokrotnie odwoływała koncerty z uwagi na swój stan (nie pamiętała słów piosenek, miała problemy z ustaniem na nogach i z koncentracją), jasnym stało się, że jest uzależniona od alkoholu. I to on ostatecznie stał się przyczyną jej przedwczesnego odejścia.
Gdy ochroniarz wokalistki znalazł ją 23 lipca 2011 r. nad ranem, jej serce już nie biło. Później okazało się, że miała we krwi ponad cztery promile. Już na początku kariery dziewczyna zmagała się z uzależnieniem od narkotyków, depresją, samookaleczaniem się czy zaburzeniami w odżywianiu. Jakkolwiek tragiczna nie byłaby to historia, to jednak zarazem jest ona bardzo "filmowa". Aż trudno uwierzyć więc, że dopiero teraz powstał film poświęcony Winehouse. Nie wszystkim się on jednak podoba.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
BACK TO BLACK. HISTORIA AMY WINEHOUSE | Oficjalny zwiastun | Kino Świat
Przyjaciel Amy Winehouse krytykuje jej filmową biografię. "To było okropne"
Na temat produkcji wypowiedział się ostatnio Tyler James. To właściwie dzięki niemu świat w ogóle usłyszał o obdarzonej tak wyjątkowym, charakterystycznym głosem młodej kobiecie. Śpiewak soulowy wysłał bowiem jej taśmę demo do pracownika działu artystycznego jednej z wytwórni płytowych, dzięki czemu Winehouse podpisała w 2002 r. kontrakt. Mężczyzna mieszkał z przyjaciółką aż do jej śmierci.
– Nie spodziewałem się, że film będzie realistyczny i bardzo dokładny, ale było gorzej, niż myślałem. To było okropne; film nie oddaje jej sprawiedliwości. Prześlizgnęli się po jej życiu, pomijając duże jego fragmenty. Można było powiedzieć o wiele więcej, co stworzyłoby lepszy i pełniejszy obraz tego, kim była Amy. Film był oderwany od jej życia i było w nim wiele nieścisłości – skomentował w rozmowie z "The Sun".
Przeczytaj również: "Budda. Dzieciak '98" wjeżdża worldwide. Pokazy filmu w 12 krajach
– Film jest uogólniony, niejasny, nie ma w nim żadnego sensu. Nie podobało mi się, że często błędnie odczytywano i ukazywano jej charakter, na przykład to, że na początku kariery była bardzo pewna siebie na scenie. To nie jest prawda, Amy taka nie była, nie była zarozumiała. Nieprawdą jest również to, że sama prosiła o odwyk – utyskiwał James. Przyjaciele poznali się, gdy mieli po 12 lat.
– Naprawdę żałuję, że za życia nie napisała autobiografii, aby móc przejąć kontrolę nad swoją historią. Mam nadzieję, że pewnego dnia ukaże się biografia, która pokaże prawdziwą Amy i opowie całą historię jej życia. Świat zasługuje, aby się tego dowiedzieć (...), ponieważ naprawdę była jedna na milion – dodał, chwaląc jednocześnie odtwórczynię Winehouse, Marisę Abelę.
Jak na razie wydaje się, że jego opinię podzielają zagraniczni krytycy. W serwisie Rotten Tomatoes na 49 wystawionych ocen zaledwie 43 proc. z nich jest pozytywnych. Przypomnijmy, że za scenariusz odpowiada Matt Greenhalgh (ceniony "Control" o wokaliście Joy Division Ianie Curtisie), a za reżyserię Sam Taylor-Johnson ("Pięćdziesiąt twarzy Greya"), prywatnie żona Aarona Taylora-Johnsona.
Film "Back to Black. Historia Amy Winehouse" trafi do polskich kin w piątek, 19 kwietnia.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" pochylamy się nad "Mocnym tematem" Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na "Nową konstelację" i jedziemy do Włoch z "Ripleyem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: