Burza w Hollywood. Filmowcy protestują przeciwko mowie oscarowej Jonathana Glazera
Amerykańsko-brytyjsko-polska koprodukcja "Strefa interesów" otrzymała w tym roku dwa Oscary, ale o filmie coraz głośniej mówi się w kontekście pozaartystycznego skandalu. Wszystko za sprawą kontrowersyjnej przemowy reżysera Jonathana Glazera, która została odebrana jako antysemicka. List protestacyjny w tej sprawie podpisało blisko 500 osób z Hollywood.
"Strefa interesów" opowiada o rodzinie Rudolfa Hoessa, komendanta obozu zagłady Auschwitz, która na wszelkie sposoby próbuje urządzić sobie normalne życie w sąsiedztwie miejsca kaźni. Produkcja zdobyła Oscara za dźwięk oraz w kategorii najlepszy film międzynarodowy.
Wybitność filmu nie budzi większych sporów, inaczej niż przemówienie reżysera, odbierajacego statuetkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najbardziej wyczekiwane premiery filmowe 2024 roku
"Okupacja"
- Nasz film pokazuje, do czego prowadzi odczłowieczenie w najgorszym wydaniu. [...] Sprzeciwiamy się wykorzystywaniu naszej żydowskiej tożsamości oraz tematu Holokaustu, żeby fałszywie uzasadniać okupację. Doprowadziła ona do konfliktu, który pochłonął tak wiele niewinnych istnień: czy to w ataku z 7 października w Izraelu, czy w trwającym ataku na Strefę Gazy. To wszystko ofiary odczłowieczenia - mówił Jonathan Glazer w imieniu swoim i jednego z producentów Jamesa Wilsona.
"Rozumiem ten gniew"
Od kolegów odciął się producent wykonawczy "Strefy interesów" Danny Cohen.
- Wiele osób odczuwa po słowach Jonatha wściekłość i szczerze mówiąc, rozumiem ten gniew. Po prostu fundamentalnie nie zgadzam się z Jonathanem w tej kwestii. Za wojnę odpowiada Hamas, ludobójcza organizacja terrorystyczna, która nadal przetrzymuje i znęca się nad zakładnikami [...]. Myślę, że wojna jest tragiczna i okropna, straty wśród cywilów są straszne, ale obwiniam za to Hamas - powiedział w podcaście Unholy.
"Izrael nie atakuje cywilów"
Refleksje Glazera wywołały także stanowczą reakcję prawie 500 aktorów, twórców i managerów hollywoodzkich, którzy mają żydowskie korzenie.
"Nie zgadzamy się, żeby nasza żydowska tożsamość była wykorzystywana dla moralnego równoważenia nazistowskiego reżimu, który dążył do eksterminacji rasowej, z narodem izraelskim, który stara się uniknąć własnej eksterminacji. Każda cywilna śmierć w Gazie jest tragiczna. Izrael nie atakuje cywilów. Jego celem jest Hamas. [...] Używanie słów takich jak 'okupacja' w odniesieniu do narodu żydowskiego, który broni swojej ojczyzny, [...] zniekształca historię" - piszą sygnatariusze listu otwartego, w tym Eli Roth, Amy Pascal, Jennifer Jason Leigh.
"Klimat narastającego antysemityzmu"
Autorzy zarzucają Jonathanowi Glazerowi, że jego wypowiedzi podsycają nienawiść do Żydów w Hollywood, Ameryce i na całym świecie. Na koniec jednoznacznie stają po stronie Izraela.
"Obecny klimat narastającego antysemityzmu jeszcze mocniej podkreśla potrzebę istnienia żydowskiego państwa Izrael, które zawsze nas przyjmie, tak jak nie zrobiło tego żadne państwo w czasie Holokaustu przedstawionego w filmie pana Glazera" - można przeczytać w oświadczeniu.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
WP Film na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski