Trwa ładowanie...
d4h52ju
29-07-2008 13:10

Chcieć wierzyć to za mało

d4h52ju
d4h52ju

Łatwo było polubić serial "Z Archiwum X". Miał napięcie, niesamowite historie i mroczno-paranoiczny klimat (nie ufaj nikomu!), któremu każdy chętnie ulegał. Niestety niewiele z tego zostało w kinowej wersji serialu, która wchodzi do kin z podtytułem "Chcę wierzyć".

Przede wszystkim Mulder i Scully już nie tropią kosmicznego spisku. Mają teraz inne problemy. Mulder niczym doktor Kimble ze „Ściganego“ ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości. Scully jest lekarką w szpitalu. Co sprawi, że znowu połączą siły? Sprawa seryjnego mordercy.

Nie trudno zgadnąć, dlaczego Chris Carter (twórca serialu i kinowej wersji) ze wszystkich możliwości na zawiązanie akcji wybrał jeden z najbardziej oklepanych przez kino sensacyjne wątków. Chciał zadowolić jednocześnie fanów serialu oraz tych, którzy dotychczas „Archiwum X“ nie byli zainteresowani.

Wątek pościgu za mordercą pozwalał budować napięcie i klimat w serialowym stylu. Jednocześnie śledzenie takiej historii nie wymaga od widzów znajomości serialowych zawiłości (jak to było w przypadku poprzedniej kinowej wersji „Z Archiwum X“).

d4h52ju

Jednak wybierając tak ograny temat, Carter potrzebował mocnego scenariusza. A go nie miał. „Chcę wierzyć“ może nieźle sprzedałoby się jako jeden z odcinków serialu. Jednak rozciągnięta do potrzeb kinowej projekcji intryga... pęka w szwach. Pal licho, że często brak w niej logiki. Nie grzeszył nią przecież sam serial, co jednak nie przeszkadzało w jego oglądaniu. Gorzej, że została wyprana z emocji.

Nie wiadomo po co wprowadzono tyle wątków pobocznych. Niektóre są dziwaczne nawet, jak na „Archiwum X“ (ksiądz-jasnowidz, który na dodatek jest pedofilem). Inne (walka Scully o życie nastoletniego pacjenta) nie tylko nie pasują do głównej historii, ale co gorsza, stopniowo spychają ją na drugi plan.

W efekcie powstał bardzo przeciętny film sensacyjny, który braki w fabule próbuje rekompensować szczyptą makabry. Dla fanów serialu przygotowano kilka porozumiewawczych mrugnięć oka. Jednak tych nawiązań jest stanowczo za mało i zbyt często sprawiają wrażenie wymuszonych. Na próżno szukać w „Chcę wierzyć“ mroczno-paranoicznych klimatów, które były przecież znakiem firmowym serialu. Nie ma też serialowego, czarnego humoru.

Wrażenie robią śnieżne, niesamowite plenery, ale jak długo można się nimi zachwycać? Scully i Mulder zasługiwali na więcej . Fani serialu także.

d4h52ju
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4h52ju