Claudia Cardinale: Bogini włoskiego kina skończyła 76 lat
Jedna z największych gwiazd włoskiego kina oraz najseksowniejszy wamp w historii filmu europejskiego. Brigitte Bardot oficjalnie wyznaczyła ją na swoją następczynię, mówiąc, że „po BB może być tylko i wyłącznie CC”. Grała u takich tuzów jak Luchino Visconti i Federico Fellini, rozkochując w sobie widzów na całym świecie.
Jedna z największych gwiazd włoskiego kina oraz najseksowniejszy wamp w historii filmu europejskiego. Brigitte Bardot oficjalnie wyznaczyła ją na swoją następczynię, mówiąc, że „po BB może być tylko i wyłącznie CC”. Grała u takich tuzów jak Luchino Visconti i Federico Fellini, rozkochując w sobie widzów na całym świecie.
Już na początku swojej kariery zdecydowała się na bardzo odważny krok. Choć Claudia postanowiła nie epatować nagością, zdobyła pozycję jednego z największych włoskich seks-symboli lat 60., obok Sophii Loren i Giny Lollobrigidy.
- Zawsze uważałam, że skandale i wyznania nie są konieczne, aby być aktorką. Nigdy nie odsłaniałam swojej duszy czy ciała w filmach. Tajemniczość jest bardzo ważna - stwierdziła dobitnie aktorka.
15 kwietnia Claudia Cardinale skończyła 76 lat. Mimo słusznego wieku artystka nie zwalnia tempa,* a co ważniejsze nadal wygląda pięknie.*
Zgwałcona w wieku 17 lat
Choć przez całe życie związana była z Wiecznym Miastem i tamtejszym przemysłem filmowym, który w latach swojej świetności nazywano „małym Hollywood”, Cardinale nie urodziła się w Rzymie.
Przyszła na świat w rodzinie włoskich imigrantów mieszkających w Tunisie. Już od najmłodszych lat wyróżniała się na tle rówieśniczek. I choć niespotykana uroda stała się jej przepustką do światowej sławy i współpracy z tytanami kina, to ściągnęła na nią także wielkie nieszczęście.
Kiedy miała 17 lat Claudia została zgwałcona. Swoją traumą podzieliła się z francuską prasą dopiero kilkadziesiąt lat później. W wyniku gwałtu na świat przyszedł jej synek Patrick, który do późnych lat 60. był przedstawiany jako jej młodszy brat.
Nie mówiła po włosku
W 1957 roku Claudia wygrała konkurs „Najpiękniejsza Włoszka w Tunezji”. Nagrodą, oprócz tytułu, okazała się wycieczka po Wenecji w czasie trwającego tam festiwalu filmowego.
Podróż zaowocowała rychłą przeprowadzką do Rzymu wraz z całą rodziną (rodzicami, rodzeństwem i nieślubnym synkiem), podjęciem nauki aktorstwa w Centro Sperimentale di Cinematografia i rozpoczęciem kariery filmowej.
Na dużym ekranie zadebiutowała rok później w „Nieznanych sprawcach”, czarnej komedii Mario Monicelliego. Młodziutka aktorka dobrze wykorzystała swoją szansę. Chwilę później była już jedną z najpopularniejszych włoskich aktorek.
Co zabawniejsze, aż do przeprowadzki do Rzymu, Cardinale nie mówiła prawie wcale po włosku – w rodzinnym Tunisie posługiwała się językiem francuskim, arabskim i dialektem sycylijskim.
Była na samym szczycie
Najlepszy i najowocniejszy okres jej kariery przypadł na lata 60., kiedy włoskie kino przeżywało prawdziwy rozkwit. Claudia Cardinale pojawiła się w słynnym „Lamparcie” Luchino Viscontiego, wybitnym „Pewnego razu na Dzikim Zachodzie” Sergio Leone czy „Osiem i pół” Federico Felliniego.
Role zawdzięczała niespotykanej urodzie i niekwestionowanemu talentowi, choć do końca nie wiadomo, jak potoczyłaby się jej kariera, gdyby nie małżeństwo z producentem Franco Cristaldim, który w umiejętny sposób pokierował jej karierą.
Para pobrała się w 1966 roku, a Cristaldi zaadoptował jej nieślubnego syna. Małżeństwo przetrwało do 1975 roku i zakończyło się rozwodem.
Musieli ją dubbingować
Mimo że prasa, krytycy i publiczność była zadziwiająco zgodna odnośnie umiejętności i urody Cardinale, producenci mieli z nią nie lada problem.
Pierwszym filmem, w którym widzowie mogli ją usłyszeć okazało się dopiero „Osiem i pół” z 1963 roku, kiedy artystka miała na koncie już kilkanaście ról.
Upomniało się o nią Hollywood
Kariera Cardinale nie ograniczała się do włoskich produkcji i tamtejszej publiczności. Z czasem o śliczną aktorkę upomniało się również Hollywood.
Claudia pojawiła się m.in. u boku Petera Sellersa w pierwszej „Różowej Panterze” Blake’a Edwarsa, westernowym „Świecie cyrku” z Johnem Wayne’em czy „Wojnie w Algierze”, dramacie wojennym w reżyserii Marka Robsona.
W wielu wywiadach aktorka podkreślała, że choć debiutowała w okresie, kiedy we włoskim kinie kobieta stanowiła zaledwie ładny dodatek, nigdy nie pozwoliła się wykorzystać przemysłowi i zawsze uparcie stawiała na swoim.
Nadal piękna
W odróżnieniu od innych wielkich diw kina lat 50. i 60. jak Brigitte Bardot czy Gina Lollobrigida, Cardinale praktycznie nieprzerwanie występuje. Na sam rok 2014 zapowiedziano aż trzy produkcje z jej udziałem.
Aktorka nie poprzestaje jednak na występowaniu przed kamerą. Jest współautorką dwóch autobiografii wydanych w 1995 i 2006 roku.
Zajmuje się również działalnością dobroczynną - od 1999 roku jest Ambasadorką Dobrej Woli UNESCO, specjalizującą się w kwestii obrony praw kobiet. (gk/mn)