“Dzikie róże” [RECENZJA]: dzieje grzechu. Jeden z najlepszych polskich filmów 2017 r. 

Nieoczekiwanie pod koniec roku na ekrany kin wchodzi jedna z najlepszych polskich produkcji tego roku. Dlaczego najlepsza? Bo reżyserka Anna Jadowska udowodniła w nim, że dobrze czuje rzeczywistość prowincji, której obraz w rodzimym kinie jest często zniekształcony jako siedlisko ksenofobii, antysemityzmu i patologii, zasilanej przez 500+.

Michał Żurawski i Marta Nieradkiewicz jako toksyczne małżeństwo w "Dzikich różach"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Łukasz Knap

Bohaterką filmu jest Ewa, która mieszka na wsi z dwójką dzieci. Można o niej powiedzieć: samotna matka, bo mąż jest, ale go nie ma, bo przez większość roku pracuje w Norwegii. Motyw “tradycyjnej” polskiej rodziny rozbitej przez emigrację zarobkową to powracający motyw w najnowszym polskim kinie. Niedawno widzieliśmy go w “Cichej nocy”. W “Dzikich różach” córka mówi do ojca: “Zanim przyjechałeś, było fajnie, mama dużo się śmiała".

Drugim ważnym motywem jest pierwsza komunia, która jest kluczowym tematem nagradzanej “Komunii” Anny Zameckiej i “Wieży. Jasnego dnia” Jagody Szelc. Charakterystyczne jest, że w tych filmach komunia jest wydarzeniem rodzinnym, nie mającym nic wspólnego z przeżyciem religijnym. Dla wszystkich bohaterów - także córki Ewy - jest rytuałem przejścia, łączącym się jakoś ze zranieniem, traumą. Kościół jest w tych filmach producentem uroczystości. W tym Kościele nie ma Boga.

Ale Jadowska nie tworzy filmu z tezą. Wraz ze swoją bohaterką, przeżywającą bolesny kryzys, związany ze zdradą, nieobecnością męża i koniecznością podjęcia fundamentalnej decyzji (podejmie ją na końcu, finał jest kluczową sceną) przygląda się rzeczywistości tu i teraz, w której nie ma miejsca na “wieś spokojną, wieś wesołą”, ale nie ma w niej też miejsca na karykaturalny obraz prowincji jako przedsionka polskiego piekiełka.

Ewa jest przykładem bohaterki, która mówi “nie wiem”. W świetnej kreacji Marty Nieradkiewicz to kobieta silna, mająca odwagę popełniać błędy i zatrzymać się, kiedy nie wie, co dalej. W tym zatrzymaniu jest największa siła “Dzikich róż”. Film Jadowskiej z jednej strony przypomina sugestywne obrazy przyrody Andrei Arnold, a z drugiej kino społeczne spod znaku braci Dardenne. “Dzikie róże” to poetycki fresk społeczny, który wciąga od pierwszej sceny. Idealne kino do okołołonoworocznej refleksji.

Łukasz Knap
Ocena 7/10

Obraz
© Materiały prasowe
Wybrane dla Ciebie
Oddaje swój miecz świetlny. Legendarny aktor odchodzi z sagi
Oddaje swój miecz świetlny. Legendarny aktor odchodzi z sagi
"Nie ma szans". Jednym słowem zgasił nadzieje fanów
"Nie ma szans". Jednym słowem zgasił nadzieje fanów
Nie nazywa się Martin Sheen. Dziś głęboko żałuje zmiany nazwiska
Nie nazywa się Martin Sheen. Dziś głęboko żałuje zmiany nazwiska
"Żadnych sporów". Sapkowski na planie megahitu Netfliksa
"Żadnych sporów". Sapkowski na planie megahitu Netfliksa
Transformacja Brada Pitta. Nadchodzą zmiany
Transformacja Brada Pitta. Nadchodzą zmiany
Oddaje nerkę obcej osobie. Takie dawstwo jest w Polsce zakazane
Oddaje nerkę obcej osobie. Takie dawstwo jest w Polsce zakazane
"Zawstydzony". Tak Tom Cruise zareagował na jej zaawansowaną ciążę
"Zawstydzony". Tak Tom Cruise zareagował na jej zaawansowaną ciążę
Rekordowy start. Trzeci największy hit HBO
Rekordowy start. Trzeci największy hit HBO
Aktorka martwi się o córkę. Tak wygląda codzienność Chelsea w więzieniu
Aktorka martwi się o córkę. Tak wygląda codzienność Chelsea w więzieniu
Wspominamy gwiazdy kina i teatru, które odeszły przez ostatni rok
Wspominamy gwiazdy kina i teatru, które odeszły przez ostatni rok
Nowe informacje. Costner wciąż zaprzecza oskarżeniom
Nowe informacje. Costner wciąż zaprzecza oskarżeniom
Władze PRL wycofały go z kin. "Liczne negatywne głosy krytyki"
Władze PRL wycofały go z kin. "Liczne negatywne głosy krytyki"