ENH: Wrocław nie Cieszy(n)
Wczoraj, 30 lipca dobiegł końca 6. Międzynarodowy Festiwal Filmowy Era Nowe Horyzonty, który w tym roku odbywał się we Wrocławiu.
Zwycięskim filmem w konkursie głównym – Era Nowe Horyzonty został, wedle głosu publiczności, chilijski film pod tytułem „Święta rodzina” w reżyserii Sebastiana Camposa. W tym konkursie współzawodniczyło 18 tytułów z całego świata, które uczestnicy oceniali bezpośrednio po projekcjach, bądź poprzez smsy.
W kategorii Nowe Filmy Polskie nagrodę przyznano dwóm filmom ex aequo. Były to: „Wstyd” w reżyserii Piotra Matwiejczyka oraz „Przebacz” wyreżyserowany przez Marka Stacharskiego. O wyniku tego konkursu zadecydowało trzyosobowe, międzynarodowe jury, a nagrody odebrali wczoraj zarówno reżyserzy, jak i producenci filmów (m.in. Weronika i Cezary Pazura, producenci filmu „Wstyd”). *ZOBACZ NASZĄ FOTORELACJĘ Z FESTIWALU WE WROCŁAWIUZOBACZ NASZĄ FOTORELACJĘ Z FESTIWALU WE WROCŁAWIU* Jeśli chodzi o Konkurs Filmów Dokumentalnych i Animowanych pierwsze nagrody otrzymały filmy: „Klinika” w reż. Tomasza Wolskiego (kategoria filmów dokumentalnych) oraz film pod tytułem „Kartki” w reż. Pawła Weremiuka (kategoria filmów animowanych).
Specjały na do widzenia
Na zakończenie festiwalu pokazany został najnowszy obraz Kena Loacha, zwycięzca Grand Prix tegorocznego festiwalu w Cannes, pod tytułem „Wiatr buszujący w jęczmieniu”.
Natomiast całkiem późnym wieczorem, na Placu Teatralnym miał miejsce pokaz filmu Siergieja Eisensteina „Aleksander Newski” z 1938 roku, z muzyką Sergiusza Prokofiewa, którą na żywo wykonywała Orkiestra Filharmonii Wrocławskiej.
Wrocław nie Cieszy(n)
Festiwal Era Nowe Horyzonty po raz pierwszy odbywał się w tym roku we Wrocławiu. Dzięki temu zyskał m.in. lepsze zaplecze organizacyjne – większa ilość sal projekcyjnych, w większości klimatyzowanych, a co za tym idzie – większa liczba samych projekcji, lepsza baza noclegowa itd..
Niestety stracił tym samym coś niezwykle istotnego – atmosferę wielkiego święta kina - tę, która ogarniała każdego, komu w ostatnich latach zdarzyło się przybyć w drugiej połowie lipca do Cieszyna, niemożliwą, jak widać, do odtworzenia w wielkomiejskich warunkach.
Wraz ze zmianą lokalizacji zmienił się siłą rzeczy sam festiwal. To niewesoła konstatacja, ale trzeba głośno mówić o tym, że Wrocław jako nowohoryzontowe miasto wielu, niestety, nie cieszył.