18.02.2008 10:18
"Film, który przywraca prawdę o masakrze w Katyniu" - brzmi tytuł recenzji filmu w "Le Figaro". Kadr z filmu ze zdjęciem aktorki Mai Ostaszewskiej zajmuje całą pierwszą stronę dodatku kulturalnego tego dziennika.
"Andrzej Wajda sprawił na festiwalu w Berlinie sensację pokazem swojego najnowszego filmu o masakrze 22 tysięcy Polaków przez armię sowiecką" - pisze dziennik.
Według "Le Figaro", wraz z dziełem Wajdy "festiwal Berlinale odnalazł ducha konfrontacji historycznej i politycznej, który wyróżniał go przed upadkiem muru berlińskiego".
"Z mistrzostwem i głębokim znawstwem historii i ludzkich uczuć Wajda, który sam stracił ojca w Katyniu, pieczętuje tragiczną kartę przemilczanej historii" - podkreśla "Le Figaro".
Recenzja "Liberation" skupia się przede wszystkim na historycznym wymiarze filmu. Zauważa, że film "kładzie akcent na tę wyjątkową chwilę złączenia dwóch największych totalitaryzmów XX wieku i na ich wspólną obsesję kłamstwa i śmierci". "Liberation" ubolewa przy tym, że - wyjąwszy jedną wzmiankę o Auschwitz - w filmie nie pojawia się wątek tragedii polskich Żydów pod okupacją niemiecką.
"Wajda nie unika melodramatu, a jego kamera trochę zbyt chętnie pokazuje umierających" - tak, w jednym tylko zdaniu, ocenia "Liberation" wartości artystyczne filmu.