Gwiazdor żałuje udziału w nadchodzącym hicie? Nie znosi swojej roli
Wkrótce na ekrany kin na całym świecie trafi film "Wonka" z udziałem Hugh Granta. 63-letni gwiazdor wciela się w nim w Oompa-Loompę, ścigającego głównego bohatera. Aktor nieoczekiwanie wyznał, że nie cierpi roli, którą stworzył. – To było okropne – podsumował swój udział w projekcie.
Ostatnie lata są całkiem pracowite dla gwiazdora brytyjskich komedii "Dziennik Bridget Jones" czy "Cztery wesela i pogrzeb". W 2023 r. fani zobaczą go w trzech filmach: "Grze fortuny" Guya Ritchie'ego, "Dungeons & Dragons: Złodziejskim honorze" Jonathana Goldsteina i Johna Francisa Daleya oraz w nadchodzącej wielkimi krokami premierze "Wonki" Paula Kinga. W trakcie jednego z wywiadów Grant przyznał, że nie mógłby bardziej nienawidzić roli, którą wykreował w ostatnim z nich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hugh Grant żałuje udziału w "Wonce"?
W najnowszej adaptacji powieści Roalda Dahla o Charliem i Willym Wonce Hugh Grant wcielił się w Oompa-Loompę, w oryginale będącym jednym z pracowników fabryki czekolady. W zwiastunie widzimy gwiazdora jako niewielkich rozmiarów człowieczka z zielonymi włosami, zamkniętego pod szklanym kloszem, który próbuje odświeżyć pamięć bohatera poprzez granie na flecie i taniec.
Jak podaje portal Collider, Grant żalił się, że w trakcie kręcenia scen z jego udziałem nieustannie było na niego skierowanych kilka kamer, co stanowiło dla niego "koronę cierniową". – Narobiłem z tego powodu wielkiego zamieszania, nie mógłbym nienawidzić całej tej sprawy bardziej – wyznał aktor w jednym z wywiadów udzielonych przy okazji promocji filmu.
Gwiazdor wyznał, że nie poinstruowano go, czy ma grać tylko swoją twarzą, czy całym ciałem, co ostatecznie doprowadziło do fatalnego efektu na ekranie. – Szczerze mówiąc, to, co zrobiłem ze swoim ciałem, było okropne. I wszystko zostało zastąpione przez animatora – wyznał rozżalony.
Ponoć Grant, który wcześniej współpracował już z Paulem Kingiem przy "Paddingtonie", zgodził się na ten angaż tylko dlatego, że... potrzebował pieniędzy. Na ten moment trudno stwierdzić, czy słowa aktora należy traktować poważnie i czy faktycznie jest aż tak niezadowolony ze swojej kreacji. Widzowie będą mogli ocenić to samodzielnie, kiedy "Wonka" trafi do kin, a będzie to już w czwartek, 14 grudnia 2023 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
WONKA | Official Trailer
Co wiemy o filmie "Wonka"?
Za kamerą "Wonki" stanął Paul King, reżyser dwóch filmów o Paddingtonie i tylu samych odcinków komediowego serialu Netfliksa "Siły Kosmiczne" ze Steve'em Carellem. Scenariusz napisał wespół z Simonem Farnabym ("Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie"), z którym współpracował przy historiach o uroczym niedźwiadku. Za zdjęcia odpowiada Chung-hoon Chung ("Oldboy", "To", "Ostatniej nocy w Soho"), a za muzykę Joby Talbot ("Sing").
W tytułowej roli zobaczymy Timothée'ego Chalameta ("Tamte dni, tamte noce", "Diuna"). Na ekranie towarzyszyć mu będą m.in. Sally Hawkins ("Kształt wody"), Rowan Atkinson ("Jaś Fasola", "Johnny English"), Olivia Colman (serial "The Crown", "Ojciec", "Córka", "Faworyta"), Hugh Grant ("Dziennik Bridget Jones", "To właśnie miłość") i Natasha Rothwell (serial "Biały Lotos").
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Zabójcy" Davida Finchera, "Informacji zwrotnej" z Arkadiuszem Jakubikiem oraz ostatnim sezonie "The Crown", gdzie, spoiler, ginie księżna Diana. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.