Huawei Filmy sposobem na jesienną chandrę
Kiedyś - odtwarzacz materiałów wideo nagranych smartfonem. Dziś - pełnoprawna aplikacja VOD z tysiącem filmów, seriali, programów i bajek dla dzieci. Co warto zobaczyć w Huawei Filmy (dawniej Huawei Video)?
Choć wciąż zdarzają się jeszcze ciepłe dni, nie da się ukryć, że w powietrzu czuć jesień. Dla jednych to ukochana pora roku, dla drugich smutne wspomnienie kończącego się lata. Jednym ze sposobów na przegnanie chandry jest odpalenie filmowych nowości lub dawno nieoglądanych klasyków. Coraz większe ekrany w smartfonach i nielimitowane gigabajty danych, a także wygoda związana z możliwością konsumowania treści wideo w dowolnym miejscu, sprawiły, że częściej sięgamy do bibliotek VOD obecnych na urządzeniach mobilnych.
Choć do głowy pewnie przychodzą nam od razu dwa największe serwisy VOD, warto dać szansę także mniejszym bibliotekom - zwłaszcza tym, które oferują m.in. bezpłatne treści. Kilka miesięcy temu w Polsce zadebiutowała usługa Huwei Filmy (znana wcześniej jako Huawei Video). Aplikacja jest dostępna dla użytkowników smartfonów i tabletów Huawei z nakładką EMUI 8.0 lub wyższą. Tak naprawdę jest to jedyna usługa na filmowym rynku, o której możemy powiedzieć, że jest prawdziwie elastyczna.
#
Huawei Filmy nie jest niezależną platformą streamingową. Nie znajdziemy tu (przynajmniej na razie, bo być może kiedyś się to zmieni) oryginalnych produkcji Huawei. Zamiast tego usługa agreguje treści od wielu uznanych podmiotów. Wśród nich znajdziemy chociażby Rakuten TV (światowe oraz polskie hity kinowe), FilmBox (katalog filmów i seriali), discover.film (serwis z nagradzanymi filmami krótkometrażowymi z całego świata) czy ToonGoogles z darmowymi kreskówkami dla dzieci.
W sumie daje nam to dostęp do ponad 50 tysięcy różnych materiałów, z czego aż 30 tysięcy bezpłatnych. Oferta jest spora i stale się rozrasta. Ale to nie jedyna zaleta korzystania z usługi. Istotna jest również wygoda.
Przede wszystkim nie musimy instalować osobnych aplikacji partnerów, by móc korzystać z ich bibliotek. Wszystko wyszukujemy i uruchamiamy bezpośrednio w Huawei Filmy. W ten sposób oszczędzamy czas oraz miejsce w pamięci smartfona. Kolejna rzecz to zarządzanie subskrypcjami z poziomu jednego konta. Wystarczy raz podpiąć kartę kredytową w Huawei ID, by opłacać abonament w serwisach obsługiwanych przez Huawei Filmy (jedynie Rakuten TV wymaga założenia osobnego konta).
#
Jeżeli opłacamy już kilka abonamentów, na pewno niechętnie będziemy spoglądać w stronę kolejnej płatnej usługi. Dobra wiadomość jest jednak taka, że Huawei nie zmusza użytkowników do subskrypcji. Korzystanie z aplikacji jest darmowe, więc jeżeli nie chcemy wydawać ani gorsza, możemy ograniczyć się do surfowania po bezpłatnych materiałach.
Te zaś skupiają się głównie wokół krótszych form, m.in. klipów z DailyMotion, nagradzanych filmów krótkometrażowych, kreskówek dla dzieci czy informacji od zagranicznych (BBC News) i polskich wydawców, m.in. Wirtualnej Polski i Polskiej Press Grupy. Ot, coś na zabicie czasu w trakcie podróży autobusem do pracy czy szkoły.
Kinomaniacy mają z kolei dwie możliwości płacenia za pełnometrażowe filmy i seriale. Ci, którzy preferują opłatę miesięczną i nielimitowany dostęp do całej biblioteki, mogą skorzystać chociażby z oferty FilmBoxa, gdzie po 31-dniowym bezpłatnym okresie próbnym zapłacą 17,99 zł za każdy kolejny miesiąc.
Jeżeli ktoś rzadziej ogląda filmy i woli unikać abonamentów, może wybrać pozycje z biblioteki Rakuten TV i opłacić koszt jej wypożyczenia. Cena za obejrzenie jednego filmu w jakości SD to ok. 8,99 zł, a za wersję HD - 14,99 zł. Często zdarzają się jednak promocje na starsze hity, które można wypożyczyć nawet za 6,99 zł. Jeżeli zdecydujemy się na tę opcję, mamy 48 godzin na obejrzenie materiału.
Na pewno warto regularnie zaglądać do Huawei Filmy, bo często można tu spotkać różnorodne promocje. Od lipca posiadacze wybranych urządzeńmogą przez 3 miesiące korzystać za darmo z FilmBoxa oraz pobierać filmy z katalogu Rakuten TV.
#
Baza Huawei Filmy jest naprawdę spora, więc możemy mieć na początku problem, by znaleźć odpowiedni film do obejrzenia. Poza klasykami, które na pewno każdy kinoman zna na wylot („Bad boys for life”, "American Beauty", "Szeregowiec Ryan" czy "Bękarty wojny"), znajduje się tu jednak kilka nowości, o których niekoniecznie wszyscy słyszeli, a które zdecydowanie warto poznać.
“Monster”
Na deszczowy wieczór polecamy norweski serial kryminalny "Monster". Gdy młoda dziewczyna znika, a jej chłopak zostaje zamordowany, doświadczony detektyw i początkująca policjantka ruszają ze śledztwem. W wyniku konfliktu charakterów i odmiennych metod pracy sprawa nie posuwa się do przodu, aż dochodzi do odkrycia zwłok kolejnej ofiary i masowego grobu, który łączy serię zaginięć sprzed lat.
Piękne zdjęcia, duszna atmosfera i surowy, skandynawski klimat powinny przykuć was do ekranu na dłużej.
“Emma”
Rewelacyjna adaptacja powieści Jane Austen. "Emma" to komedia o perypetiach rozpuszczonej, młodej kobiety, która uważa się za perfekcyjną swatkę, choć sama nie zamierza wychodzić za mąż. Z powodu braku doświadczenia i przekonania o własnej nieomylności dochodzi do serii nieporozumień. Błyskotliwa i lekka historia o dorastaniu, która dodatkowo czaruje perfekcyjną scenografią i kostiumami.
“Green Book”
Oscarowa produkcja, którą trzeba zobaczyć. Ekstrawagancki muzyk z wyższych sfer zatrudnia jako szofera drobnego cwaniaczka z Bronksu. Razem ruszają w trasę koncertową, zmagając się po drodze z rasizmem i wyobcowaniem. Z całego filmu biją tony ciepła, które rozgrzeją widzów nie tylko w jesienny wieczór. Możecie liczyć na fenomenalne role główne i masę zapadających w pamięć dialogów.
“Wilkołak”
Polski thriller, którego akcja rozgrywka się latem 1945 roku. Ośmioro dzieci wyzwolonych z obozu Gross-Rosen i dwudziestoletnia więźniarka regenerują siły w prowizorycznym sierocińcu w środku lasu. Obozowy koszmar szybko do nich powraca pod postacią wygłodniałych wilczurów osaczających sierociniec w poszukiwaniu pożywienia. "Wilkołak" otrzymał nagrodę za najlepszą reżyserię i muzykę na festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.
“Kod Dedala”
Dziewięciu tłumaczy otrzymuje pracę marzeń - mają wspólnie pracować nad przekładem książki wyczekiwanej przez miliony fanów. Wydawca podchodzi do całego procesu bardzo rygorystycznie - nowi pracownicy zostają zamknięci w luksusowym bunkrze i odcięci od świata. Gdy do sieci wycieka fragment książki wraz z żądaniem okupu, rozpoczyna się bezwzględne polowanie na winnego. Zaskakujące kino z międzynarodową obsadą.
“Misje”
Francuski serial science-fiction utrzymany w atmosferze klasyków z lat 80. i 90. XX wieku. Ośmioosobowa załoga misji na Marsa zorganizowanej przez Europejską Agencją Kosmiczną tuż przed lądowaniem na Czerwonej Planecie dowiaduje się, że nie tylko ubiegli ich Amerykanie, ale też, że słuch o nich zaginął. Czy uda się ocalić kosmonautów? I co naprawdę dzieje się na nieznanej ziemi?
“The Lighthouse”
Wymykająca się wszelkiej klasyfikacji czarno-biała produkcja o dwóch latarnikach, którzy w obliczu samotności powoli pogrążają się we własnym szaleństwie. Niesamowity popis aktorski Willema Dafoe i Roberta Pattinsona. Duszna, ciężka, przerażająca, ale momentami zabawna, klaustrofobiczna przygoda, którą każdy kinoman powinien zobaczyć.
Oczywiście w bibliotece Huawei Filmy znajdziecie jeszcze więcej tytułów godnych polecenia, które dobrze się ogląda niezależnie od pogody i atmosfery. Warto samemu sprawdzić tę usługę i spróbować odnaleźć inne ukryte perełki.