Karolina Korwin-Piotrowska: "Ten film powinien nosić tytuł >>Aborcja<
Słynąca z bezkompromisowych opinii dziennikarka nie zostawiła na "Botoksie” suchej nitki, miażdżąc go w opublikowanej na Facebooku recenzji.
- Jest: straszliwie nudno, strasznie dłuuugo, momentami kompletnie bez sensu, a dialogi, w czym Vega do teraz był prawdziwym mistrzem, sięgnęły bruku, są drętwe jak dialogi w polskich komediach romantycznych albo w docusoapach - pisze Korwin-Piotrowska. - Są dobre zdjęcia i muzyka oraz montaż, i to ratuje ten film przed kompletnym upadkiem.
Od dziennikarki dostało się też występującym w filmie aktorom, z których większość zawiodła pokładane w nich nadzieje:
- W tym filmie, który miał być objawieniem, miał zmienić podejście do służby zdrowia, a aktorzy mieli zagrać, jak nigdy jeszcze nie zagrali, bronią się ledwie trzy osoby: Agnieszka Dygant i Katarzyna Warnke, których wątki są jakieś - pisze Korwin Piotrowska. - Jako JEDYNE wnoszą cokolwiek, poza ziewaniem, zastanawianiem się nad szkodliwością botoksu w twarzy i morderczą nudą. Broni się też...Tomasz Oświeciński. Bo jako jedyny z całej ekipy przepełnionej poczuciem misji, tworzenia arcydzieła, dobrze się bawi i ma luz. Reszta ma gigantyczny poziom samozadowolenia, deklamuje swoje kwestie bezmyślnie, co w przypadku aktorek skutkuje niestety tym, że zaczynamy z nudów myśleć o tym, że botoks oraz wypełniacze w nadmiarze jednak szkodzą. Szczególnie na zbliżeniach.
Autorka książki "#Sława” na koniec dogryza też samemu Vedze, który chętnie podkreśla w wywiadach swoją religijność.
- Na premierze Patryk Vega dziękował za pomoc i opiekę Duchowi Świętemu. To zła wiadomość dla Kościoła: Duch Święty nie działa.