"Lizus Putina" zupełnie odleciał. Nikita Michałkow rozpowszechnia absurdalną antyukraińską propagandę

Zdobywca Oscara za wybitnych "Spalonym słońcem" od lat nie kryje swoich politycznych sympatii. Nikita Michałkow to oddany propagandzista Kremla i akolita Putina. Jednak jego ostatnie słowa na temat wojny w Ukrainie nie mieszczą się po prostu w głowie.

Nikita Michałkow dorobił się przezwiska "lizus Putina"
Nikita Michałkow dorobił się przezwiska "lizus Putina"
Źródło zdjęć: © Getty Images

Nikita Michałkow to jeden z najpopularniejszych rosyjskich filmowców. Aktor, scenarzysta i reżyser takich produkcji, jak "Spaleni słońcem", "Urga" czy "Cyrulik syberyjski", zdobywca Oscara i nagród na festiwalach w Cannes czy Wenecji.

Ten sam Nikita Michałkow od wielu lat znany jest też z otwartego wspierania polityki Kremla i Cerkwi. Jest też gorącym orędownikiem zjednoczenia Rosji z Ukrainą, gdzie w 2015 r. otrzymał zakaz wjazdu.

W ostatnich tygodniach Michałkow w wywiadach powtarzał najbardziej toporną propagandę Kremla. W mediach społecznościowych można znaleźć blisko godzinny "dokument", w którym powiela wszelkie możliwe historyczne przekłamania i fake newsy o "nazistach", "operacji specjalnej", "wrogach Rosji" czy prezydencie Wołodymyrze Zełenskim.

- Oskarżają Rosję, że zagraża bezpieczeństwu, podczas gdy NATO zbliża się do rosyjskich granic - cytuje jego niedawne słowa serbska agencja prasowa Tanjug.

Jednak absolutnym szczytem absurdu okazała się jego ostatnia wypowiedź dla rosyjskiej telewizji. Z pełnym przekonaniem stwierdził w niej, że w Ukrainie w celu "wytępienia słowiańskiej etniczności" opracowano broń biologiczną, którą mogą roznosić ptaki.

W 2018 r. Nikita Michałkow wsparł kandydaturę Władimira Putina na prezydenta. Wcześniej był też sygnatariuszem listu popierającego jego politykę odnośnie konfliktu w Czeczeni oraz poparł aneksję Krymu.

O samym prezydencie mówi, że "przywrócił Rosji wielkość". Za podobne wypowiedzi dorobił się przezwiska "lizus Putina".

Za swoją prorządową postawę Michałkow od wielu lat może liczyć na pieniądze od Kremla, który finansuje jego filmy opiewające "rosyjską cywilizację i wartości".

Jeden z jego ostatnich filmów "Udar słoneczny" miał premierę w 2014 r. na okupowanym przez Rosjan Krymie, gdzie reżyser dostał się ponoć odrzutowcem wynajętym przez ministerstwo obrony.

W 2015 r. Michałkow zapytany, co czuje w związku z zakazem wjazdu do Ukrainy, powiedział, że czuje się tak, "jak mógłby się czuć Siergiej Michajłowicz Eisenstein, któremu w 1939 r. zabroniono by wjazdu do faszystowskich Niemiec". Eisenstein to żydowskiego pochodzenia sowiecki reżyser, scenarzysta i scenograf, który nakręcił m.in. uważany powszechnie za arcydzieło film "Pancernik Potiomkin".

Wybrane dla Ciebie