Na "Barbie" zarobiła krocie. Teraz zajmie się kultową grą
Filmowe adaptacje gier wideo to od pewnego czasu powszechna w przemyśle praktyka. Powszechna nie znaczy jednak udana; zwykle tego typu projekty okazywały się klęskami kasowymi. Jeśli za jednym z nich stanie Margot Robbie, to możemy spodziewać się rozrywki na najwyższym poziomie. A oczekiwania są duże – w końcu chodzi o kultową serię "The Sims".
Jeśli komuś miałoby się udać, to chyba tylko jej. W ubiegłym roku Margot Robbie, oczywiście wespół z reżyserką i scenarzystką Gretą Gerwig, na nowo tchnęła życie w symbol popkulturowy, jakim jest lalka Barbie. Jeden z najbardziej kasowych filmów ubiegłego roku wykorzystał potencjał tytułowej zabawki i nadał jej zupełnie innego niż dotychczas charakteru. W rękach Gerwig i Robbie stała się ona przecież nie metaforą niedoścignionego ideału kobiecości i przyczyną kompleksów kobiet, ale ikoną feminizmu.
Aktorka oddała bohaterce nie tylko swoją twarz, ale i pieniądze – Australijka była jedną z producentek kinowego hitu. Jak można się spodziewać, decyzja ta bardzo jej się opłaciła; dzięki niej zyskała 59 mln dol. i znalazła się w czołówce najlepiej zarabiających hollywoodzkich gwiazd. Tę samą rolę będzie pełnić przy jeszcze innym ciekawym projekcie – adaptacji popularnej na całym świecie gry "The Sims".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najbardziej wyczekiwane premiery filmowe 2024 roku
Filmowa adaptacja gry "The Sims". Co wiemy o projekcie?
O najnowszym wyzwaniu producenckim Robbie (wcześniej pracowała ona również przy kontrowersyjnym "Saltburn") informuje m.in. The Hollywood Reporter. Na ten moment pewne jest to, że w pracach nad filmem uczestniczyć będzie Electronic Arts, amerykański producent i wydawca gier komputerowych. Kilka lat temu było to drugie co do wielkości przedsiębiorstwo zajmujące się tą gałęzią przemysłu rozrywkowego w obu Amerykach i Europie.
Nie wiadomo, na czym skupi się fabuła produkcji, ale wiemy, kto będzie za nią odpowiadać. Jak donosi portal, scenariusz napiszą wspólnie Kate Herron i Briony Redman. Pierwsza z nich dała się poznać jako reżyserka kilku odcinków słynnych seriali: "Sex Education", "Loki" i "The Last of Us" – "The Sims" będzie więc jej drugim podejściem do przełożenia gry na film. Druga z twórczyń to natomiast autorka tekstów do filmów krótkometrażowych oraz jednego epizodu w nadchodzącym "Doktorze Who".
Przypomnijmy, że nie jest to pierwsza próba przeniesienia gry na duży ekran. Podjęto ją już w 2007 r. pod parasolem 20th Century Fox, a za scenariusz miał odpowiadać Brian Lynch, autor m.in. "Strasznego filmu 3", "Kota w butach" czy "Minionków". Oficjalnie projekt porzucono dopiero po przejęciu wspomnianej wytwórni przez Disneya. Już wcześniej jednak prace nie posuwały się do przodu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
The Sims 4: Official Launch Trailer
Fenomen "The Sims"
Tej gry nikomu nie trzeba przedstawiać, choć jej historia być może nie jest szeroko znana. "The Sims" zadebiutowała w 2000 r. jako symulator życia na nieokreślonych przedmieściach. Tytuł odznaczał się brakiem konkretnego narzuconego celu rozgrywki. Ten wyznaczał sobie sam gracz, nawiązując poprzez swoje "simy" kontakty, zdobywając nowe umiejętności, urządzając domy czy rozwijając karierę zawodową.
Gra szybko stała się międzynarodowym hitem i doczekała kilku kontynuacji i wielu dodatków. Obecnie wciąż rozwijana jest czwarta część, do której najnowsze rozszerzenie ukazało się w grudniu ubiegłego roku.
Film "Barbie" jest dostępny na platformach HBO Max i Player.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: