Trwa ładowanie...
dnvpco6
30-10-2012 19:46

Matka i córka czyli „babskie” kino

dnvpco6
dnvpco6

Jedno zdanie nieopatrznie wypowiedziane przy udzielaniu wywiadu przez główną bohaterkę „Boskich sekretów siostrzanego stowarzyszenia Ya-Ya” - Siddalee Walker (w tej roli jak zwykle urocza Sandra Bullock)
powoduje, że jej matka Vivi Abbott Walker (świetna Ellen Burstyn) śmiertelnie się obraża. Kiedy zaś okazuje się, że ani Siddalee nie zamierza się kajać, ani Vivi jej wybaczyć, do akcji wkraczają trzy nieco zwariowane przyjaciółki matki – członkinie tytułowego stowarzyszenia Ya-Ya. Zakładając je jeszcze jako małe dziewczynki zapewne uznawały za świetną zabawę już samą ceremonię „przymierza krwi” i nie podejrzewały, że więzi miedzy nimi będą trwalsze niż jakiekolwiek inne ich związki... A teraz tylko one mogą doprowadzić do zgody między Vivi i Siddalee, która nawet nie chce widzieć własnej matki na swoim ślubie.

„Boskie sekrety siostrzanego stowarzyszenia Ya-Ya” to całkiem interesująca próba połączenia elementów typowej komedii romantycznej z dramatem obyczajowym. Z jednej strony nie brak tutaj poważnych problemów – dzięki licznym retrospekcjom przekonujemy się, że uraz Siddalee do matki miał swoje uzasadnienie w dość dramatycznych wydarzeniach z dzieciństwa, a życie wcale nie obchodziło się łaskawie ani z Vivi, ani z innymi członkiniami stowarzyszenia Ya-Ya. Z drugiej strony wszystko zostaje przedstawione z pełnym nostalgii i humoru dystansem, przez co niestety nie do końca można przejąć się nawet tak tragicznymi zdarzeniami, jak śmierć ukochanego Vivi, czy jej poważna choroba uniemożliwiająca opiekę nad dziećmi. Przedstawiona historia potwierdza tezę, że rodzice i dzieci często nie potrafią ze sobą rozmawiać, dlatego też często się ranią - chociaż tak naprawdę bardzo się kochają.

Film ogląda się z przyjemnością przede wszystkim dzięki naprawdę dobremu aktorstwu - oprócz Ashley Judd bardzo przekonującej jako młoda Vivi, na szczególną uwagę zasługuje kreacja Maggie Smith jako starannie pielęgnującej swój alkoholizm zażywnej staruszki, gdyż sceny z nią wnoszą sporo humoru i rozładowują napięcie budowane przez wspomnienia z przeszłości. Z pewnością „Boskie sekrety siostrzanego stowarzyszenia Ya-Ya” to świetny pomysł na miło spędzony wieczór (i to niekoniecznie w wyłącznie „babskim” gronie), jeżeli ma się ochotę na zabawny i pełen rodzinnego ciepła film z happy endem.

dnvpco6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dnvpco6