72-letni aktor, nominowany do nagrody Akademii za rolę Nelsona Mandeli w dramacie "Invictus", nie wierzy w ewentualną wygraną.
- Nie przygotowałem żadnej mowy, bo mowa potrzebna jest tylko wtedy, gdy się wygrywa, a ja nie wygram - oświadczył Freeman. - Nie mam szans. Gdybym miał obstawiać, wskazałbym Jeffa Bridgesa.
Film "Invictus" zagości w polskich kinach 16 kwietnia.