Musiał lepszy od Stuhra? W "Fuksie 2" zmierzył się z legendą
Musiał po mistrzowsku nawiguje w drugim "Fuksie" między bagnem podwarszawskich gangsterów i bagnem w Puszczy, które chce uratować jego nowa dziewczyna. Ten film ogląda się nieźle, ale do historii polskiego kina z pewnością nie wejdzie.
Do kin wchodzi właśnie film Macieja Dutkiewicza "Fuks 2". Jak wskazuje sam tytuł, to kontynuacja jego dzieła sprzed wielu lat, niemal kultowej dziś gangsterskiej komedii, która miała premierę w 1999 roku. W drugiej części "Fuksa" wracają znane postacie, a akcja odnosi się do wydarzeń z pierwszej części. Ale to już zupełnie inne czasy. Bardzo dobrze widać to i słychać w tym filmie.
Gangsterzy i aktywiści
Akcja produkcji nie jest specjalnie skomplikowana i na swój sposób powtarza, w zupełnie innych okolicznościach i z nieco przesuniętymi akcentami, intrygę z pierwszego "Fuksa". Znów jest młody chłopak, pasjonat motoryzacji. Znów wchodzi w konflikt z bogatym gangsterem udającym biznesmena. I znów chce od niego wyciągnąć pieniądze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fuks 2 - oficjalny zwiastun
Chłopak ma zupełnie odmienne intencje niż w pierwszej części, a w tle pojawia się motyw… ekologicznego aktywizmu. Do konwencji komedii kryminalnej pasuje niestety jak pięść do nosa, a jej reguły sprawiają, że nie może nie być potraktowany mocno ironicznie.
Tak jak w pierwszej części - ważne są tu relacje rodzinne, ale - jak przystało na współczesne czasy - są nieco skomplikowane: główny bohater wychowywał się bez matki, główna bohaterka - z macochą w swoim wieku.
Ładny wybuch, ładna Warszawa
No i gangsterka jest tu na znacznie wyższym poziomie: finansowym i estetycznym. Bandyci jeżdżą najdroższymi samochodami i noszą eleganckie garnitury.
Od pierwszych scen widać, że ten film ma zupełnie inny budżet niż poprzedni. Jest zrealizowany ze znacznie większym rozmachem - scena pościgu samochodowego nie umywa się oczywiście do wspomnianej w jej trakcie amerykańskiej serii "Szybcy i wściekli", ale wstydu nie ma, a wybuch w jej trakcie może nawet robić wrażenie.
Ładnie wygląda też Warszawa - tym bardziej, że Dutkiewicz nie poszedł na łatwiznę i nie nakręcił stereotypowych scen, np. pokazanego z lotu ptaka przejazdu samochodem po moście Świętokrzyskim. Znalazł za to kilka ujęć nieoczywistych i znakomicie wyglądających na dużym ekranie. I nawet peryferyjne blokowiska prezentują się tu przyzwoicie.
Dużo dobrego męskiego aktorstwa
Jest w tym filmie sporo niezłego, przerastającego gatunkową konwencję, aktorstwa. Niestety, w zasadzie wyłącznie męskiego - choć kobiety grają w tej historii pierwsze skrzypce, pod względem aktorskim męska część tej orkiestry dość skutecznie je zagłusza.
O ile Cezary Pazura gra tu po prostu kolejnego sadystycznego "złola" - postać, z której zdaje się nie nie wychodzić od kilku lat, o tyle Maciej Stuhr w zachwycający sposób kreuje postać ciekawą, a może nawet intrygującą. To spore zaskoczenie - przebojowy, pomysłowy i uroczo bezczelny chłopak z pierwszej części zamienia się w zgorzkniałego, przegranego, złamanego i załamanego życiem faceta w średnim wieku, który jednak w momencie próby staje na wysokości zadania. Ma na dodatek mistrzowskiego skrzydłowego: Janusz Gajos jak zawsze przechodzi sam siebie, grając będącego nieco na marginesie, ale wciąż skutecznego i zabawnie zgryźliwego glinę.
I jeszcze jedno: Maciej Musiał, który gra - było nie było - najważniejszą postać w tej historii. I robi to w porywający sposób. Gdyby nie to, że to dziś aktor o pozycji nieporównywalnie wyższej niż ta, którą miał Maciej Stuhr podczas premiery pierwotnego "Fuksa", ta rola mogłaby mu dać tyle samo, ile tamta dała Stuhrowi.
Trochę seksu, mało przemocy
O tym, że coś się zmieniło w polskiej obyczajowości i polskim filmie, najlepiej świadczy obecność nagości i seksu w obu "Fuksach". W pierwszym Agnieszka Krukówna w niemal każdej scenie epatuje a to biustem, a to udem, za to jej postać ze swoim ekranowym partnerem seksu nie uprawia - chłopak śpi na podłodze obok jej łóżka.
W "Fuksie 2" nagości jest w zasadzie na lekarstwo - dwie młode bohaterki migną co najwyżej na moment kawałkiem obnażonego brzucha czy pleców, za to ognisty seks - nic to, że zakończony znienacka - wjeżdża na ekran już w jednej z pierwszych scen, na pierwszej randce.
Ale zaprezentowany jest bardzo niewinnie, właściwie bez pokazywania niczego. Czyli: polskie kino ochoczo zajmuje się seksem, ale na jego pokazywanie chętne zdecydowanie nie jest.
Przemocy też tu nie ma w zasadzie za grosz, co sprawia, że nowy "Fuks" jest niemal familijną rozrywką: lekką, momentami zabawną, chwilami wciągającą, obyczajową komedią z kryminalnym podtekstem. Obejrzeć się da, legendy nie niszczy, ale sama na kultową sławę szans raczej nie ma.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialu "Detektyw: Kraina nocy", przyznajemy, na jakie filmy i seriale czekamy najbardziej w 2024 roku i doradzamy, które nadrobić z poprzedniego. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.