Na tę polską produkcję czeka cały świat
Najnowszy film Jerzego Skolimowskiego "Cztery noce z Anną" będzie reprezentował polską kinematografię na prestiżowych światowych festiwalach. Obraz otrzymał dofinansowanie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
24.07.2008 14:24
"Cztery noce z Anną", kameralna opowieść dziejąca się na polskiej prowincji, to pierwszy od siedemnastu lat film jednego z najbardziej znanych na świecie polskich reżyserów. Jest bardzo oczekiwany przez krytykę i publiczność najbardziej prestiżowych międzynarodowych festiwali.
Wiadomo już, że film bedzie pokazany we wrześniu na najbliższym międzynarodowym festiwalu w Toronto w Kanadzie, w FilmFest w Haburgu w Niemczech, amerykańskim New York Film Festival, w październiku na festiwalu w Pusan w Korei, międzynarodowym festiwalu w Chicago. W listopadzie film pokażą Taipei Golden Horse Film Festival na Taiwanie, argentyński festiwal w Mar del Plata i międzynarodowy festiwal w Ljubljanie w Słowenii.
Świetna passa filmu trwa już od maja. Film Jerzego Skolimowskiego otworzył prestiżowy cykl projekcji "Piętnastka reżyserów" na 61. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes. Jeszcze przed projekcją polsko-francuski film wzbudził duże zainteresowanie mediów.
Otrzymał znakomite recenzje. W najbardziej prestiżowym na świecie piśmie branżowym Variety pisano o niezwykle udanym powrocie Skolimowskiego: "obraz Skolimowskiego ma w sobie niezwykłą metafizykę, niemal rodem z "Dekalogu" Kieślowskiego, robi to ogromne wrażenie, zwłaszcza, że film wyszedł spod ręki reżysera, który skończył już 70 lat i nie stawał za kamerą od niemal 20."
W lipcu "Cztery noce z Anną" otworzyły też w Cinémathèque w Paryżu prestiżową retrospektywę "Wiek w Europie, Wiek w Kinie", zorganizowaną w ramach francuskiej prezydentury Unii Europejskiej.
"Cztery noce z Anną" to historia Leona, pracownika spalarni odpadów medycznych w prowincjonalnym miasteczku, który zakochuje się w pielęgniarce i obsesyjnie próbuje do niej zbliżyć. Odurza ją środkami nasennymi i nocami zakrada się przez okno do jej pokoju.
Spędza długie godziny obok śpiącej kobiety wykonując szereg z pozoru absurdalnych czynności, z każdą wizytą pozwalając sobie na coraz większą śmiałość. Wreszcie zostaje złapany przez policyjny patrol.