Obroża z GPRS-em, czyli jak rozłożyć dobry film
Nie będę ukrywał, że „Firewall” nie spełnił moich oczekiwań w gatunku, jakim jest thriller lub dramat. Zbyt szybko coś, co zapowiadało się, jako interesujący film akcji przeistoczyło się w farsę z ckliwym, pozbawionym wdzięku finałem.
Film, w którym tak naprawdę trudno znaleźć coś na „plus”, gdyż z każdą, kolejną sceną wychodzą na wierzch niedociągnięcia w scenariuszu. Następstwem tego jest nagły spadek zainteresowania losami filmowych postaci. Niestety, wkomponowanie psa do tej opowieści nie przysłużyło się filmowi „Firewall” i nawet obroża z GPRS-em mu nie pomogła.
Od tego momentu wszystko zaczęło się sypać. Przykre to tym bardziej, gdyż początek filmu zapowiadał naprawdę ciekawą fabułę i z dużym zainteresowaniem zastanawiałem się, jak zostaną rozegrane losy pewnego siebie szefa ochrony banku, szczęśliwego męża i ojca, na którego drodze stanęła grupa złych i przebiegłych ludzi. Gra toczy się o najwyższą stawkę – życie jego bliskich.
Brakuje również słów uznania dla Harrisona Forda, który wcielił się w postać Jacka Stanfielda. Nie jest to aktor, jakiego znamy, cenimy i lubimy. I nie jest to rola, która przekonuje, która zmusza do współczucia… Powierzchowna, bez polotu oddająca wszystko to, z czym zmaga się bohater. Zbyt mało w niej agresji, lwiego pazura, zbyt mało przekonania, że gra idzie o bardzo wysoką stawkę.
Wspominany już pies, wierny przyjaciel rodziny, wprowadza niepotrzebnie wątek komediowy, który tu, w tego typu filmie zupełnie jest nie na miejscu. A może miał być to sposób na rozładowanie napięcia, którego, co ciekawe w tym filmie nie ma. Przez chwilę buduje się, podnosi, by nagle, ni stąd ni zowąd rozpłynąć się w powietrzu.
Staram się bardzo znaleźć coś w tym filmie dobrego, ciekawego, pozytywnego. Próbuję znaleźć, choć jeden element, który obroniłby, „Firewall”, lecz im dłużej o tym myślę, tym dalej jestem w mych rozważaniach nad pozytywnymi aspektami tego filmu. A skoro ich nie ma trudno zachęcić do poznania tego filmu i zmierzenia się z nim.
Wszystko to sprawia, iż nie pozostaje mi nic innego, niż odradzić poznanie tego filmu, zaoszczędzając i wybierając inny, bardziej interesujący, ciekawszy obraz w repertuarze. „Firewall” poległ w zmaganiach o miano godnego uwagi thrillera, kończąc jako, kino familijne z odrobiną brutalności w tle.