“Po prostu przyjaźń”: pięć powodów, aby wybrać się do kina na komedię Filipa Zylbera

Na ekrany trafiło „Po prostu przyjaźń”, nietuzinkowa polska komedia z gwiazdorską obsadą i scenariuszem napisanym przez autorkę "Listów do M.". Dlaczego warto wybrać się na nią do kina? Powodów jest pięć!

05.01.2017 | aktual.: 06.01.2017 10:59

1. Komedia romantyczna… o przyjaźni

Postacie zaludniające komedie romantyczne zwykle nie marzą o niczym innym, jak tylko o miłości, a przez to bywają po prostu jednowymiarowi. W “Po prostu przyjaźń” bohaterowie też szukają drugiej połówki, ale w ich życiu jest miejsce na inne relacje, które chwilami stają się nawet ważniejsze. Czy dla przyjaźni można poświęcić uczucie i zasady? Co jest ważniejsze: miłość czy lojalność wobec przyjaciela? Odpowiedzi wcale nie są takie oczywiste.

2. Gwiazdorska obsada

Dawno nie było w kinach polskiego filmu z tak mocną obsadą. Agnieszka Więdłocha jako nauczycielka, która zalicza zwrot w swoim życiu o 180 stopni. Magdalena Różczka jako singielka i bizneswoman marząca o dziecku, w czym być może pomoże jej przyjaciel, grany przez Bartłomieja Topę. Sonia Bohosiewicz i Marcin Perchuć, którzy wygrywają razem w totka. Maciej Zakościelny i Piotr Stramowski jako przyjaciele, podzieleni przez miłość do byłej żony jednego z nich (Katarzyna Dąbrowska), i - last but not least - Krzysztof Stelmaszyk jako profesor. Dla każdego coś miłego!

3. Scenariusz autorki “Listów do M.”

Scenariusz do “Po prostu przyjaźń” napisała Karolina Szablewska, autorka pierwszej części przebojowych „Listów do M.”, nazywanych przez niektórych - nie bez powodu - pierwszą polską komedią romantyczną z prawdziwego zdarzenia. Dzięki Szablewskiej bohaterowie mówią jak ludzie, a nie kukiełki. Jest tu także miejsce dla kilku zaskakujących zwrotów akcji. Duży plus.

4. To właśnie… przyjaźń

Niewątpliwą zaletą “Po prostu przyjaźń” jest połączenie kilku historii w jednym filmie. Losy bohaterów się przenikają, tak samo jak w słynnej komedii romantycznej “To właśnie miłość” ("Love Actually") Richarda Curtisa i wspomnianych “Listach do M.”. Takie rozwiązanie pomaga w jednym - nie ma nudy!

5. Góry jak malowane

Bohaterowie “Po prostu przyjaźń”, paczka wieloletnich przyjaciół, tradycyjnie wybierają się w góry, gdzie tym razem czeka ich kilka niespodzianek. Górskie plenery to także niespodzianka dla widzów. Reżyser Filip Zylber i jego operator Jan Holoubek (tak, syn tego Holoubka) odkryli piękno polskich gór. Oby inni twórcy brali z nich przykład, bo nasze góry świetnie wyglądają na dużym ekranie.

Obraz
© Materiały prasowe
Obraz
© Materiały prasowe
Obraz
© Materiały prasowe
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)