Protest przeciwko stosunkom seksualnym na ekranie
Ponad 80 tysięcy podpisów w ciągu miesiąca udało się uzbierać organizatorom protestu wobec zapowiedzi emisji przez jedną ze słowackich telewizji komercyjnych reality show o nazwie "Wybrańcy”. Podpisy zbiera grupa młodych słowackich katolików.
Protestujący sprzeciwiają się "propagowaniu stosunków seksualnych przed kamerami i innych praktyk, obniżających poziom moralny społeczeństwa".
29.08.2005 12:21
- To pierwsza tego typu reality show na Słowacji. Uznajemy ją za niemoralną i dlatego ostrzegamy publicznie, aby Słowacy sobie uświadomili, jak jest szkodliwa - powiedziała Anna Kolkova z Katolickiego Ruchu Kobiet.
Organizatorzy zbiorki podpisów chcą je przekazać prezesowi telewizji, która zamierza emitować "VyVolenych".
Liczymy na to, że program wycofają z emisji, a jeżeli nie, to że chociaż zastanowią się nad jego scenariuszem; wykluczą obrazy naruszające moralność młodzieży, kobiet i mężczyzn - dodała Kolkova.
Udział w proteście zapowiedział liczący ponad 40 tysięcy członków Ruch Modlitwy Matek. Jego członkinie zamierzają nie tylko złożyć podpisy pod protestem, ale także modlić się i pościć, aby program nie był emitowany.
Katoliccy aktywiści podkreślają, iż nie protestują przeciw wszystkim reality show, ale przeciw temu konkretnemu programowi. "Super Star", "Dziewczyna za milion", "Milionowy Taniec", czy przygotowywany "Big Brother", choć nie budzą naszego zachwytu, generalnie mają pozytywny efekt. Jeżeli chodzi o "VyVolenych", to wiemy z zagranicznych telewizji, że jest to program o wszystkim, co najgorsze - wyjaśniła Kolkova.
Katoliccy aktywiści zapytani, czy nie wystarczy tego programu ignorować, uznali, iż jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za siebie, ale i za młode pokolenie. Z badań przeprowadzonych w Czechach wynika, że ponad połowa oglądających ten program ma 15 do 24 lat, a kolejne 42% to widzowie w wieku 24 do 44 lat.
Nasza akcja ma charakter rodzinny i wychowawczy. Telewizja powinna być odpowiedzialna za to, co emituje; nie powinna zasłaniać się argumentem, że nie ma obowiązku jej oglądania - podkreśliła Kolkova.