Sean Penn postawił ultimatum. O tym mówi się w całym Hollywood
Media informują, że Sean Penn oznajmił twórcom serialu "Gaslit", że nie zamierza wracać na plan, dopóki nie będzie on odpowiednio zabezpieczony. Chodzi o postępujące niebezpieczeństwo odmiany delta koronawirusa.
Sean Penn przerwał ostatnio pracę nad swoją nową produkcją, "Gaslit", aby zjawić się na festiwalu filmowym w Cannes, na którym pokazano wyreżyserowany przez niego film "Flag Day". Jednak gdy wrócił do swojego kraju, zastał nienajlepszą sytuację – Ameryka zmaga się obecnie z gwałtownie rozprzestrzeniającym się wariantem delta. Z tego powodu aktor zażądał, by każda osoba pracująca przy serialu była zaszczepiona. Jeśli producenci o to nie zadbają, to mogą zapomnieć o jego powrocie na plan. Sam rzecz jasna jest w pełni zaszczepiony.
Jak informuje "The Hollywood Reporter", dwukrotny zdobywca Oscara miał nawet zaoferować producentom pomoc poprzez swoją organizację Core, która zorganizowałaby akcję szczepień za darmo.
Zobacz: Cezary Pazura o szczepieniu. Jest przekonany, że ma rację
Zgodnie z obecnymi protokołami bezpieczeństwa w USA, plany są podzielone na strefy z różnymi wymaganiami w kwestii bezpieczeństwa ekipy filmowej. "Gaslit" podlega strefie A, czyli obszarowi na planie, w którym wszyscy pracują blisko siebie, często bez wyposażenia ochronnego. Penn domaga się jednak bardziej rygorystycznych zasad w tym zakresie. Można śmiało obstawiać, że producenci zgodzą się na wszystko, by ich gwiazda wróciła na plan.
"Gaslit" to produkcja wyprodukowana przez UCP limitowaną serią Starz. Historia jest inspirowana podcastem "Slow Burn", w którym odkrywano zapomniane fakty i przypominano sylwetki mniej znanych osób związanych z aferą Watergate. Penn wciela się w prawnika i skazanego przestępcę Johna N. Mitchella. Oprócz niego w serialu grają także Julia Roberts oraz Dan Stevens.