Sharon Stone zagrała w kultowej scenie bez bielizny. Przez nią straciła syna
08.03.2023 | aktual.: 11.03.2023 22:12
"Nagi instynkt" był dla Sharon Stone katapultą w karierze. Rola Catherine Tramell wprowadziła ją do hollywódzkiego panteonu, ale też stała się dla niej przekleństwem. Sędzia uznał, że przez ten film nie nadaje się na matkę.
Sharon Stone ma IQ 154 i imponujący dystans do siebie. Mówi o sobie, że nigdy nie była przeciętna, choć często za tym tęskniła. - Ekstremalnymi zdarzeniami, których doświadczyłam mogłabym obdzielić pół mojej rodzinnej Pensylwanii, począwszy od tego, że raził mnie piorun, przez smoka z Komodo, który mnie zaatakował, dziesiątki pijanych motocyklistów, którzy lądują na masce mojego samochodu, aż po udar. Najdziwniejsze gówno do mnie się przylepia. Witajcie w 'Sharon's Shit Show" – mówiła pół żartem w rozmowie z "New Yorkerem".
Windą do nieba
Przełomem w karierze aktorki był oczywiście "Nagi instynkt" i scena przesłuchania, kiedy bohaterka przekłada nogę na nogę. Reżyser Paul Verhoeven przekonał ją, żeby nie zakładała majtek, bo odbijają światło. Zapewnił, że ostateczny efekt będzie dyskretny. Prawda wyszła na jaw dopiero podczas zamkniętego dla ekipy pokazu. Stone w swojej autobiografii "Pięknie jest żyć dwa razy" wspomina, że była wściekła, ale wbrew plotkom nie spoliczkowała reżysera. Zażądała wycięcia kilku kluczowych klatek, ale Verhoeven się nie zgodził. Jej prawniczka powiedziała, że może walczyć o wstrzymanie dystrybucji, ale też chłodno przynała: "Ten film zabierze cię do nieba". Stone uległa.
- W poniedziałek byłam dziewczyną, która po kolejnym przesłuchaniu martwiła się, czy dostanie rolę i czy opłaci rachunki. Po piątkowej premierze wszyscy przechodnie skandowali moje imię – wspominała aktorka.
Dwa kręgi piekielne
Potem przyszła rola w "Kasynie" Martina Scorsese, Złoty Glob i nominacja do Oscara. Wydawało się, że Stone rzeczywiście jest w niebie. W 2000 r. razem z mężem Philem Bronsteinem adoptowała syna Roana. Po dziewięciu poronieniach wreszcie mogła spełnić się jako matka. Niestety rok później doznała udaru. Straciła słuch w jednym uchu, nie mogła mówić i czytać, nie potrafiła się podpisać. Miała też sparaliżowaną nogę. W trakcie rehabilitacji odszedł od niej mąż i jednocześnie wniósł pozew do sądu o przyznanie mu praw do opieki nad ich synem.
- Położyłam się, leżałam i płakałam. Chciałam umrzeć, modliłam się o śmierć – wspominała tamten czas gwiazda.
Sharon Stone na pół etatu
Stone przegrała batalię sądową o prawo do wychowywania syna. - Nagle najważniejsze stały się nie moje macierzyńskie uczucia i to jaką jestem mamą, ale to, że kilkanaście lat wcześniej zagrałam w filmie, w którym pokazałam swoje krocze. Kiedy sędzia zapytał mojego sześcioletniego syna: "Czy wiesz, że twoja mama zagrała w filmie erotycznym?", pomyślałam: "Że co k...wa?". To było je...ne nadużycie systemu. Odebrano mi dziecko. To złamało mi serce – wyznała aktorka w podcaście Bruce'a Bozzi.
Dziś Roan jest już dorosły. Stone, kiedy doszła do formy fizycznej i psychicznej, adoptowała jeszcze dwóch chłopców. Dziś aktorstwo jest dla niej tylko dodatkiem. Pisze książki i maluje akwarele. Praktykuje buddyzm, pogodziła się z byłym mężem i ze światem. - Dawniej nienawidziałam być Sharon Stone, teraz nauczyłam się nią być "od do", w ustalonych wcześniej, np. na potrzeby wywiadu, ramach czasowych. A poza tym biorę od niej wolne – stwierdziła z uśmiechem gwiazda.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad ofertą SkyShowtime (ale chwalimy "Yellowstone"), podziwiamy Brendana Frasera w "Wielorybie" i nabijamy się z polskich propozycji na Eurowizję. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.