"Śmierć na Nilu". Nie mogli go wyciąć z filmu. "Kanibal" Armie Hammer zagrał siebie

11 lutego do polskich kin wejdzie "Śmierć na Nilu", nowa adaptacja słynnej powieści Agathy Christie. Choć film jest porządnie zrobiony, to ciekawszy od niego samego jest kontekst, jaki zyskał za sprawą obecności Armiego Hammera. Aktor był w ub.r. bohaterem afery, która całkowicie zniszczyła jego karierę. W filmie zagrał postać godną swojego prawdziwego wizerunku.

Armie Hammer w filmie "Śmierć na Nilu"
Armie Hammer w filmie "Śmierć na Nilu"
Źródło zdjęć: © fot. YouTube
Kamil Dachnij

"Śmierć na Nilu" to druga adaptacja przygód słynnego detektywa Herkulesa Poirota wyreżyserowana przez Kennetha Branagha. Choć poprzednia, "Morderstwo w Orient Expressie" z 2017 r., całkiem dobrze poradziła sobie w kinach, to jednak nie można było powiedzieć, że była dobrym kinem. Choć wizualnie prezentowała się przyzwoicie, to ewidentnie brakowało jej dynamiki, suspensu i klimatu. Branagh nieszczególnie wiedział, jak pokazać historię Agathy Christie, by przemówiła do współczesnego widza, wychowanego na mrocznych skandynawskich kryminałach.

Okazuje się, że ten sam problem dotyczy także "Śmierci na Nilu". Choć tym razem wystąpiło trochę mniej gwiazd, to znów można odnieść wrażenie, że Branagh nie potrafił tchnąć żadnego życia w opowieść o morderstwie młodej milionerki Linnet Ridgeway-Doyle podczas wystawnego rejsu.

Zobacz: zwiastun filmu "Śmierć na Nilu"

Na film rzecz jasna dobrze się patrzy, bo wszystko w nim ocieka luksusem i nęci egzotyką. Są też urodziwe aktorki i aktorzy. Gal Gadot w ujęciu reżysera wygląda jak bogini. Nic dziwnego, że to ona właśnie zagra Kleopatrę w nadchodzącym filmie o losach królowej Egiptu.

Nie zmienia to jednak ogólnego wrażenia, że w rękach Branagha "Śmierć na Nilu" staje się dość bladym i irytująco sztucznym spektaklem. Fabuła zbyt długo się rozpędza, ma wiele sekwencji, które potrafią znużyć. Niepotrzebnie twórcy dopisali też własne wątki, często mocno naciągnięte – wyjaśniono na przykład, dlaczego Poirot nosi tak charakterystyczne wąsy.

Podejrzewam, że sama zagadka nie będzie też żadnym wyzwaniem nawet dla osób, które nigdy nie czytały książki Christie. To sprawia, że wielu widzów może niezbyt dobrze się bawić podczas seansu. "Śmierć na Nilu" w tej wersji mocno trąci myszką, jest za bardzo staroświecka. O ile sam Branagh jako Poirot wypada nie najgorzej, to jednak daleko mu do uroku Davida Sucheta ze słynnej serii telewizyjnej.

Jest jednak jeden aspekt tego filmu, na który warto zwrócić uwagę. To obecność Armiego Hammera, jeszcze do niedawna uznawanego za jedną z największych wschodzących gwiazd w Hollywood. Hammer wcielił się w kluczową postać Simona Doyle’a, męża zamordowanej milionerki. Z tego powodu wytwórnia Disneya nie była w stanie go wyciąć z produkcji, bo wiązałoby się to z ogromnymi kosztami i problemami od strony logistycznej.

A czemu miałaby w ogóle to zrobić? Hammer w przeciągu ostatniego roku spadł z piedestału, tracąc jedną rolę za drugą. To następstwa afery, która wybuchła w styczniu 2021 r. Do sieci trafiła wówczas korespondencja mailowa, w której Hammer dzielił się z kobietami seksualnymi wizjami pełnymi przemocy, gwałtu, a nawet kanibalizmu. Jedna z jego sympatii przeczytała kiedyś w wiadomości, że marzy o "grillowaniu i jedzeniu" jej żeber. Hammer został także oskarżony o gwałt i brutalne pobicie.

To wszystko sprawiło, że na rolę Hammera patrzy się zupełnie inaczej. Już pierwsze sceny z aktorem w "Śmierci na Nilu" wypadają bardzo ironicznie w kontekście jego zachowań z życia prywatnego. Jego postać tańczy w klubie z kobietą w sposób wyjątkowo śmiały – wygląda to tak, jakby para uprawiała seks na parkiecie. Na tym się jednak nie kończy, bo Doyle po chwili zamienia obecną partnerkę na Linnet.

Dość szybko dowiadujemy się też, że bohater to przystojny oportunista, który zrobi wszystko, by żyć w luksusie. Wyczuwa się w nim coś niepokojącego, tak jakby ze spokojnego i uroczego mężczyzny miał nagle zmienić się w agresywnego samca. Trudno nie pomyśleć, że Hammer nie musiał nawet grać na planie – był po prostu sobą.

Nie ukrywam, że patrzyłem na niego z uczuciem jednoczesnej fascynacji i odrazy. Stąd za każdym razem, gdy pojawiał się na ekranie, film zyskiwał dodatkowy smaczek. Tym bardziej, że ten aktor najprawdopodbniej przez dłuższy czas nie pojawi się w żadnym amerykańskim filmie.

Pomijając jednak "kanibala" Hammera, raczej możecie sobie odpuścić "Śmierć na Nilu". Jest trochę lepszy od "Moderstwa w Orient Expressie", ale zdecydowanie bardziej warto przeczytać książkowy pierwowzór.

"Śmierć na Nilu" w polskich kinach od 11 lutego.

Źródło artykułu:WP Film
armie hammerfilmdisney

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (11)

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (880 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (405 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.