Tadeusz Łomnicki: Podziwiał go sam Jack Nicholson
22.02.2012 | aktual.: 11.04.2017 10:22
Dyrektor Teatru Kamienica wspomina, że niebywały talent „Łoma” znany był poza granicami naszego kraju. Świadczyć o tym ma choćby fakt, że przedstawienia z jego udziałem przyjeżdżał podpatrywać sam Jack Nicholson, zafascynowany techniką aktorską.
Tadeusz Łomnicki był wybitnym aktorem teatralnym i filmowym, reżyserem i autorem dramatów scenicznych. Przez krytyków nazywany jedną z najważniejszych osobowości polskiej sceny i ekranu. 22 lutego mija dwadzieścia lat od jego śmierci.
Z okazji rocznicy śmierci Łomnickiego Super Express opublikował wywiad z jego współpracownikiem i przyjacielem, Emilianem Kamińskim. Przez niektórych Łomnicki nazywany był „genialnym potworem” z uwagi na swój ponadprzeciętny talent i perfekcjonizm w pracy na scenie.
Dyrektor Teatru Kamienica wspomina, że niebywały talent „Łoma” znany był poza granicami naszego kraju. Świadczyć o tym ma choćby fakt, że przedstawienia z jego udziałem przyjeżdżał podpatrywać sam Jack Nicholson, zafascynowany techniką aktorską.
Mimo olbrzymiego talentu, w pewnym momencie życia artysta został opuszczony przez współpracowników i przyjaciół. Powodem były jego przekonania polityczne…
Tytan pracy
Artysta ma na swoim koncie ponad sto ról teatralnych i pięćdziesiąt filmowych, z których wiele uważanych jest za przejaw prawdziwego geniuszu aktorskiego. Za jeden z przejawów niebywałych umiejętności na pewno należy uznać rolę, która najlepiej zapisała się w masowej wyobraźni widzów – pana Wołodyjowskiego w historycznych ekranizacjach trylogii Sienkiewicza w reżyserii Jerzego Hoffmana.
Łomnicki uważany był za aktora o nieograniczonych możliwościach ekspresji i niezwykłych zdolnościach przeistaczania się. Upragnionego efektu nie uzyskiwał jednak bez poświęceń – był tytanem pracy, w pełni pochłoniętym aktorską pasją.
Do historii teatru przeszły jego role, m.in. tytułowa w „Karierze Artura Ui” Brechta, Solonego w „Trzech siostrach” Czechowa, Kapitana Edgara w „Play Strindberg” Dürrenmatta, Goyi w „Gdy rozum śpi...” Vallejo, Bukara w „Przedstawieniu ‘Hamleta’ we wsi Głucha Dolna” Brešana, Salieriego w „Amadeuszu” Shaffera czy Bruscona w „Komediancie” Bernharda.
Aktor, dramatopisarz i rektor
Tadeusz Łomnicki urodził się 8 lipca 1927 roku w Podhajcach niedaleko Lwowa. Po ukończeniu Gimnazjum Handlowego w Dębicy, przybył do Krakowa, gdzie w pierwszych latach pracował w banku i na kolei, uczył się gry na skrzypcach i podejmował pierwsze próby literackie.
W 1945 roku zdał do Studia Teatralnego przy Teatrze Starym w Krakowie, w tym samym roku debiutując tam na scenie epizodyczną rolą Pasterza w „Mężu doskonałym” Zawieyskiego (1945).
Po zdaniu eksternistycznego egzaminu aktorskiego, występował w Teatrze Śląskim im. Wyspiańskiego w Katowicach (1946), później w krakowskich teatrach: im. Słowackiego i w Starym (1947-49), zanim wyjechał do Warszawy, gdzie dostał angaż w Teatrze Współczesnym. Był z nim związany przez kolejne 25 lat, okresowo grywając również w tamtejszym Teatrze Narodowym.
W międzyczasie Łomnicki debiutował jako dramatopisarz (1948, sztuka „Noe i jego menażeria”), zapisał się do partii (1951), zrobił studia reżyserskie w warszawskiej PWST (1954), a kilkanaście lat później został rektorem tej uczelni (1970-81).
''Dał mi szansę, mogliśmy się przyjaźnić''
Jako członek KC (od 1975 roku) dostał możliwość założenia własnego teatru – w ten oto sposób rok później powstał Teatr na Woli, który Łomnicki prowadził aż do wybuchu stanu wojennego, kiedy to złożył legitymację partyjną.
- Oddał legitymację partyjną, ale nie dlatego, że przyszło nowe i trzeba było pójść zgodnie z wiatrem. Oddając legitymację, powiedział swoim kolegom, partyjnym dygnitarzom: "Nie wolno tak postępować z tą ideą, w którą wierzyliśmy" – wspomina na łamach Super Expressu Kamiński, dodając * - Ja byłem z przeciwnego bieguna, a mimo to dał mi szansę, mogliśmy pracować, mogliśmy się przyjaźnić.*
Porzucony przez przyjaciół i pracowników
Od 1974 roku posiadał tytuł naukowy profesora nadzwyczajnego, a od 1989 – zwyczajnego. W dekadzie lat 80. grał w Teatrze Polskim w Warszawie (od 1981 roku), a po dwuletniej przerwie, dołączył do zespołu Teatru Studio (1984).
Kamiński wspomina również, że za operację zapłacił przyjaciel artysty, Roman Polański. W szpitalu odwiedzali go jedynie on i Andrzej Łapicki. Reszta dawnych przyjaciół i współpracowników się od niego odwróciła.
Od 1988 roku, niezwiązany już z żadną sceną występował gościnnie w teatrach stołecznych: Dramatycznym, Powszechnym i Współczesnym oraz w Starym Teatrze w Krakowie.
Niezapomniane role filmowe
W filmie zadebiutował już w 1946 roku. Był to obraz „Dwie godziny” Stanisława Wohla i Józefa Wyszomirskiego. Po kilku kolejnych występach na ekranie (m.in. „Dwie brygady” 1950, „Załoga” 1951) zasłynął jako odtwórca roli Lutka Kozłowskiego w „Piątce z ulicy Barskiej” Aleksandra Forda (1953), zaś przede wszystkim z kreacji Stacha w „Pokoleniu” Andrzeja Wajdy (1955). Obie role przyniosły mu Państwowe Wyróżnienie w 1955 roku.
W późniejszych latach spotykał się na planie zarówno z Fordem („Ósmy dzień tygodnia” 1958, „Pierwszy dzień wolności” 1964, „Lekarz stwierdza...”1966), jak i Wajdą („Niewinni czarodzieje” 1960, „Człowiek z marmuru” 1976, „Kronika wypadków miłosnych” 1985, „Biesy” 1988).
Bardzo często występował w filmach wyreżyserowanych przez swojego brata, Jana Łomnickiego (m.in. „Wiano” 1964, „Nagrody i odznaczenia” 1973, „Akcja pod arsenałem” 1977).
Umarł prawie na scenie
W 1969 roku zagrał tytułową rolę w ekranizacji „Pana Wołodyjowskiego” w reżyserii Jerzego Hoffmana oraz w powstałym jednocześnie serialu TV „Przygody pana Michała”. Ta niewątpliwie wybitna kreacja przyniosła mu Nagrodę dla Najlepszego Aktora na MFF w Moskwie. Do legendarnej roli powrócił ponownie w 1974 roku, przy okazji „Potopu”.
Jego pożegnalnym występem filmowym była rola dyrektora teatru w niemieckim obrazie „All of Me” (1991). Ostatnie miesiące życia zajęły mu intensywne przygotowania do jednej ze swoich wymarzonych ról - „Króla Leara” Szekspira.
Premierę w poznańskim Teatrze Nowym przewidziano na 29 lutego – rocznicę jego ślubu z Marią Bojarską. Niestety, Łomnicki zmarł dokładnie tydzień wcześniej, 22 lutego 1992 roku, zasłabnąwszy podczas jednej z prób. (SE/gk/mf)