Naturalnym miejscem na artystyczne i polityczne bilanse zawsze było Berlinale, festiwal uchodzi za imprezę, która daje szeroki przekrój tego, co dzieje się dziś na świecie. Tezę taką powinien potwierdzić film o W. Eugenie Smithie i chorobie z Minamaty. Tymczasem trudno nie załamać rąk nad tym, co pokazał na festiwalu Andrew Levitas. Niewiele pomaga, że Johnny Depp zgodził się na obsadzenie w głównej roli.