kruk

W piąty weekend od swojej premiery "Deadpool & Wolverine" powrócił na szczyt listy box office, wyprzedzając nowe produkcje "The Crow" i "Mrugnij dwa razy", które nie spełniły oczekiwań w swoich debiutach. Jak radzi sobie najnowszy "Obcy"?

W 1994 r. na planie filmu "Kruk" zmarł tragicznie główny aktor, Brandon Lee. Został postrzelony śmiertelnie z broni, która miała być tylko nieszkodliwym rekwizytem. 30 lat później do kin wchodzi nowa wersja "Kruka" i pytań o tragedię twórcy nie unikają.

W drugiej połowie sierpnia fani "Kruka" wreszcie przekonają się, czy warto było czekać tyle lat na ekranizację głośnego komiksu. W kinach pojawi się też debiut reżyserski Zoë Kravitz, czyli "Mrugnij dwa razy". Natomiast na Apple TV+ wraca serial "Pachinko" – opowieść o wielopokoleniowej koreańskiej rodzinie.

W czerwcu do polskich kin wejdzie kolejna ekranizacja komiksu o mścicielu, który powraca zza grobu, by zemścić się na swoich mordercach. Mówi się, że na tym tytule ciąży klątwa. Czy to dlatego reżyser pierwszej ekranizacji nie chce nawet słyszeć o nadchodzącej premierze?

29 lat temu, dokładnie 31 marca 1993 r., w trakcie zdjęć do filmu "Kruk" doszło do tragicznego wypadku. W wyniku przypadkowego postrzału śmierć poniósł odtwórca głównej roli Brandon Lee, syn legendarnego Bruce'a. W nowej wersji "Kruka" w tytułową postać ma się wcielić Bill Skarsgard.

Projekt ciągnie się od lat, ale remake "Kruka" w końcu znalazł dom. Studio Sony postanowiło zając się nową wersją opowieści. Ze względu na temat, konwencję i tragedię do jakiej doszło na planie jest to jeden z najmroczniejszych filmów lat 90.

Kiedy ruszają zdjęcia do nowego „Kruka”? Dlaczego autorka „Jedz, módl się, kochaj” rozstaje się z mężem i jaka płyta wychodzi 30 lat po premierze filmu? Sprawdź, co #dziejesiewkulturze.