Na początek dwie zagadki. Pierwsza: ilu scenarzystów potrzeba, żeby napisać świetny scenariusz? Raczej mniej niż czterech. Druga: czy film, który określają następujące gatunki: horror, science fiction i fantasy oraz western okaże się tym, czemu warto poświęcić ponad półtorej godziny życia? Wysoce wątpliwe. Odpowiedzi na oba pytania to również jedna z najkrótszych możliwych recenzji "Mrocznej wieży" duńskiego reżysera Nikolaja Arcela.